Followers

wtorek, 20 listopada 2012

Tydzień dla podkładów- Revlon ColorStay 150 Buff

Kolejny podkład, tym razem Revlon, który już jakiś czas temu sięgnął dna,a le zostawiłam opakowanie, żeby wiedzieć jaki to był kolor. Kupiłam w wersiji do cery tłustej w odcieniu 150 Buff, ale jakbym miała kupić go ponownie to zdecydowałabym się na jaśniejszy.... Tak... Jestem bardzo blada :(

Opakowanie produktu jest fajne, szklane i solidne, a jedyne co można mu zarzucić to zdecydowanie brak pompki. Nie da się ukryć, że dozowanie odpowiedniej ilości jest ciężkie, szczególnie jak jest już go mało i musimy mocno przechylić buteleczkę, żeby wydobyć z niej podkład. Konsystencja jest dość rzadka i trzeba uważać, żeby nie spłynął nam z ręki w trakcie nakładania.



Moja opinia:

Plusy:

- dobrze kryje
- jest wydajny
- nie podkreślał suchych skórek
- duży wybór kolorów
- występuje w różnych wersjach w zależności o typu cery
- cena jest ok, na allegro można dostać go za niecałe 30 zł
- długo utrzymuje się na twarzy

Minusy:

- według mnie podkład jest ciężki i może zapychać
- strasznie śmierdzi, nie umiem go do niczego przyrównać, ale przeszkadzało mi, że po nałożeniu na twarz przez cały dzień go czułam, bo zapach jest dość intensywny i kojarzy mi się z babciami :p
- nie podobało mi się to, że z czasem ciemniał na mojej twarzy. Po nałożeniu byłam zadowolona, ale po jakimś czasie widziałam, że brzydko się odcina od szyji.
- dla nieworawionych osób może być ciężki do rozprowadzenia i łatwo tworzą się smugi również od pędzla. Bardzo mi to przeszkadzało, szczególnie rano kiedy spieszyłam się do pracy, a musiałam dokładnie sprawdzić czy nigdzie nie ma nieestetycznych smug :/
- mógłby być gęściejszy
- wchodzi w zmarszczki mimiczne i bardzo mocno je podkreśla



Jak widać na zdjęciu mimo rościerania smugi są duże, oczywiście można je zlikwidować, ale trzeba na to zwracać uwagę- rozcierane ręką.

Podsumowując... Zużyłam go do końca i trzymałam opakowanie, bo w momencie kiedy go używałam był to jeden z lepszych podkładów spośród tych które miałam, mimo tylu jego wad Jednak teraz porównując go do innych, uważam, że był kiepski i nie planuje już do niego wrócić.

Kiedyś był wielki bum na ten podkład, ciekawa jestem czy któraś z Was go miała? Kochacie go czy nienawidzicie?

Buziaki
Blondineczka :)

14 komentarzy:

  1. bardzo go kiedyś chciałam, teraz jest mi obojętny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie bum na niego już dawno minęło, ale nie masz czego żałować, bo ma chyba więcej wad niż zalet ;)

      Usuń
  2. Mam ten podkład ale rzeczywiście jest on bardzo ciężki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam go, chciałam go kiedyś kupić, teraz już nie chcę ;) Dzięki Twojej recenzji jakoś się z niego "wyleczyłam".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bardzo dobrze, bo teraz na pewno znajdziesz lepszy podklad, który nie jest tak ciężki :)

      Usuń
  4. Bałabym się, że będzie dla mnie za ciężki :)
    Ja potrzebuję lekkich podkładów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zwracam na ten aspekt teraz dużo uwagi, bo widzę różnice na mojej skórze, kiedy stosuje podklad który jej nie obciąża :) jeżeli ten Revlon do cery tlustej jest tak ciężki to nie chce myśleć jaki jest w wersji do suchej....

      Usuń
  5. Mi też niepasuje,ma paskudny zapach i źle sie aplikuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmierdzi niemiłosiernie, a aplikacja to jakiś koszmar :/

      Usuń
  6. ja mam ten podkład i jestem z niego bardzo zadowolona ;) jak na razie najlepszy jaki miałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapach Babci - umarłam:D

    Tez go mialam, mam i miec bede;) Pisałam o nim tez u siebie. Jest to jeden z tych podkladów, ktore lubie miec w kosmetyczce na jakieś większe wyjscia ;) lubimy sie z nim;) z kolei bardzo nie lubie sie z jego mlodszym bratem - photoready.. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Photoready nie próbowałam ,ale revlon colorstay strasznie ciężki :/

      Usuń

Nie lubię metody pozyskiwania obserwatorów typu"obserwujemy?", jeżeli podoba Ci się mój blog i masz ochotę go obserwować to będzie mi bardzo miło. Ja w wolnej chwili na pewno do każdego zajrze i jeżeli uznam treść za wartościową to na pewno taki blog zaobserwuję. Nie będzie to jednak "coś za coś"