Followers

piątek, 30 listopada 2012

Nowa torebka + kolejna paczucha :)

Bardzo lubię weekendy, bo wtedy spędzamy z mężem dużo czasu razem, no i to błogie lenistwo :D Nie podoba mi się tylko aura za oknem, ale trudno jesień to jesień i musi być szaro- buro i do... No :D

Sponsorem mojej dzisiejszej poprawy humoru jest... Pani Listonoszka ;), która przytachała do mnie moją nową torebkę, na którą czekałam 3 tyg :/ i moją wygraną w rozdaniu u Modnell.
http://modnell.blogspot.com/ , której dziękuję za tak szybką wysyłkę :)

Do rzeczy torebka może nic specjalnego, ale mi się bardzo podoba. Nie wiem czemu zawsze jak jest na coś bum to mi się to zaczyna podobać dopiero jak "emocje już opadną" i tak było w tym przypadku. Chciałam elegancka, czarną torebkę i padło na zwyczajną torebkę w stylu shopper bag. cena już nie była tak zwyczajna, bo z przesyłką 160 zł, ale było warto, bo jest solidnie wykonana i mam nadzieję, że trochę wytrzma :)

W środku dopinana "saszetka" i długi pasek,który ja chowam do środka.

No i na koniec pokażę Wam co udało mi się wygrać u Modnell


W pięknej zielonej kosmetyczce otrzymałam:

- żel do mycia twarzy 30ml Perfectly Clean
- idealist even skintone illuminator 7ml

- advanced multi-protection anti-oxidant creme SPF15 7ml

Jak wiecie moim ulubieńcem jest podkład estee lauder double wear light, niestety ich kosmetyki są strasznie drogie, dlatego bardzo się cieszę z tych miniaturek i z szansy przetestowania ich. Zobaczymy czy są warte swojej ceny i czy skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie :) na pewno pojawią się recenzję :)

Buziaki
Blondineczka :)

czwartek, 29 listopada 2012

Paczucha od inermis.pl, czyli wygrana u ROKSI

Blondineczkowe szczęście dopisuje! Byłam jedna z 10 osób, którym poszczęściło się w konkursie u ROKSI http://r-roksi.blogspot.com//a>/ :) do wygrania był jeden produkt, wybrany z drogerii internetowej inermis.pl do 25zł. Ja zdecydowałam się wybrać cienie z joko- quatro nr J411.

Dzisiaj doszła paczusia:

W kartoniku znalazlam: wybrane przeze mnie cienie, próbkę kremu łagodzącego na dzień redukującego podrażnienia z ziaji i broszurkę reklamującą szampony flosleku.
Opakowanie jest wg mnie bardzo ładne, eleganckie, w środku jest fajne duże lusterko :)
Wybrałam takie kolory, bo bardzo lubię właśnie takie odcienie i mam nadzieję, że uda mi się z nich wyczarować coś fajnego :)
Wybrałam tą paletkę głównie dlatego, że nie mam dostępu do kosmetyków joko i byłam ich bardzo ciekawa. Robiąc swatche zauważyłam, że cienie wydają się średnio napigmentowane, więc to co widać poniżej to nie jest jedno pociągniecie paluchem :/ jednak mam nadzieję, że obietnice producenta się sprawdzą i cienie będą długo się utrzymywały. Wtedy będę w stanie wybaczyć im tą pigmentację ;) producent twierdzi,że cienie są wzbogacone o aktywny olej winogronowy, który ma nawilżać itp.jak starłam cienie z ręki to faktycznie te miejsca były bardzo gładkie, ale zobaczymy jak będą się zachowywac na oku. Cena cieni na inermis.pl to 24 zł

Miała któraś z Was tą paletkę lub inne cienie joko? Jakie są Wasze odczucia? Jesteście z nich zadowolone?

Buziaki
Blondineczka :)

środa, 28 listopada 2012

Haul ciuchowy, czyli co ufundował mi mąż ;)

Na początku chciałam Wam przypomnieć o rozdaniu trwającym do 5.12 na moim blogu :) odnośniki znajdziecie na górze strony po prawej i lewej stronie ;)

Dzisiaj nie jest mój dobry dzień :( o 9 byłam u dentysty i niestety czeka mnie leczenie kanałowe :( póki co przechodzi mi znieczulenie,a ból staje się potworny, dlatego postanowiłam szybko napisać dla Was posta, zanim do nieczego już nie będę się nadawała :/

W weekend mąż zabrał mnie na zakupy do Wrocławia :) Pokażę Wam szybciutko moje łupy ;)

Pierwsza rzecz to "bluzeczka" z reserved, a właściwie to chyba taki siateczkowy sweterek w kolorze czarnym, z dodatkiem błyszczących czarnych kółeczek. Kupiłam z myślą noszenia na topy. Rękawy są do łokcia :) miałam go już na sobie do miętowego topu, który zobaczycie za chwile i wygląda super :) kosztował 89,99zł

Zazwyczaj topy kupowałam w new yorkerze, ale tym razem skusiłam się na promocję w Cubus, gdzie była oferta 3 za 2. Jakość koszulek jest na prawdę świetna, więc skusiłam się na 3. Cena 29,99zł, przy promocji za trzy zapłaciłam 59,98zł
Strasznie mam zimą parcie na ciuchy over size i najzwyczajniej w świecie lubię bardzo długie swetry. Będąc w Carry kupiłam potwornie wielką sweterkową tunikę, która była przeceniona ze 169,99zł na 84,99zł
Szukałam też po wszystkich sklepach jakiegoś dobrego komina, nie wiem czemu, ale wszystkie były jakieś takie cienkie i nauczona doświadczeniem ich nie kupilłam, bo szybko się rozłażą i nie dają w ogóle ciepła. Zdanie zmieniłam w C&A, gdzie znalazłam cudowny "futerkowy" komin, który jest na tyle długi, że można się nim obwinąć dwa razy :) kosztował 44,90zł
Powinnam właściwie zacząć od tego,że pojechaliśmy poszukać dla mnie zwykłej czarnej kurtki. Mam ciepłą kurtkę zimową, którą kupiłam w ubiegłym roku w campusie, jednak jest ona błękitna i sportowa,a chciałam coś co będę mogła założyć do bardziej eleganckich ubrań. W tym roku wyjątkowo we wszystkich sklepach zwyczajne czarne kurtki były potwornie cienkie.... Jak letnie kurteczki, a do tego za tą cienizne trzeba było zapłacić od 250zł w górę. Byłam strasznie zła. I będąc na zakupach spożywczych w Auchanie trafiłam na kurtki, zwykłe czarne, po prostu nic specjalnego, ale za to grube i ciepłe. I jakie było moje zaskoczienie kiedy okazało się, że kosztują 99,99zł, dlatego niewiele się zastanawiając wzięlam :)
Nie pamiętam z jakiego powodu, ale znalezlismy sie też w tesco, gdzie w ubraniach f&f znalazłam sukienkę, której szukałam już od dawna,a nie chciałam wydawać na nią 300zł. Praktycznie identyczną widziałam w galerii w tej cenie. W każdym razie mowa o małej czarnej, z koronkowymi wyńczeniami i rękawami 3/4, ze złotym zamkiem z tyłu. Żeby nie było tak czarno będę ją zestawiać ze złotym paskiem z zary, ktory kupiłam już dość dawno. Sukienka kosztowała mnie 89 zł :)
I jak już jesteśmy przy zakupach z marketów ;) to jakiś czas temu mąż kupił mi w lidlu kremowy sweterek, zapinany na guziczki, bo mi jak zwykle jest wiecznie zimno ;) kosztował 69,90zł. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię zaglądać do lidla, bo czasem mają na prawdę fajne ciepłe sweterki. Dalej nie mogę przeboleć, że nie wziełam dwóch polarów w poniedziałek, są na prawdę fenomenalne, mięciutkie i ciepłe.

No i to tyle z moich zakupów :) A Wy zaopatrzone w ubrania na zimę? :)

Buziaki
Blondineczka :)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Napad na Lidla ;)

Od paru dni szykowałam się na mały napad na Lidla :D nie nie... Nie w celach rabunkowych, a jedynie zakupowych :) chcialam oczywiście tylko jedną rzecz, ale jak zobaczyłam "misiowe" bluzy i zmacałam jak bardzo są milusie i cieplutkie to wiedziałam, że pójdzie ze mną do domu! Bardzo żałuje, że nie wzięlam jeszcze jednej :( kosztowała 39,99zł i dostępna była w trzech kolorach: czarny, zielony i różowy. Będę dzisiaj jeszcze w lidlu na zakupach, ale na pewno już ich nie będzie, bo jak byłam o 9 to zostały tylko 3 szt :(

Podoba mi się, że zapinana jest po samą szyje, o cudownej miękkości nie wspomne.... Zaraz zadzwonie do mamy, żeby zobaczyła u siebie w mieście w Lidlu może jeszcze będą :)

W każdym razie poszłam do Lidla rano, bo bałam się, że nie będzie już zestawów do aromaterapii, które pojawiły się dzisiaj.

Obeszłam całego Lidla, przeglądnełam wszystkie kosze z pierdółkami i już miałam wychodzić zawiedziona kiedy w drodze do kasy przechodziłam koło regału ze słodyczami i tam znalazłam to cudeńko. Zestawów było jeszcze dużo, ale nie dziwie się, bo leżały na samym dole i gdyby nie przypadek to bym ich nie znalazła :/ Jeżeli macie ochote to biegnijcie do lidla :) koszt zestawu to 29,99zł w skład którego wchodzi kominek:
6 olejków:pomarańcza,piernik,wanilia,jabłko-cynamon, zimowa kraina i jodła(oprócz jodły wszystkie pachną cudownie, ja po prostu nie lubie zapachu jodły, kojarzy mi się z odświeżaczai do wc :p)

Do tego jeszcze dwa podgrzewacze i dwie drewniane kulki z wgłębieniem na górze nazwane kulami zapachowymi... Zastanawiałam się do czego ma to służyć, ale chyba nalewa się do tego olejku i po prostu stawia? Jak wiecie jakie jest tego zastosowanie to uświadomcie mnie proszę ;)

Mój pies powąchał wszystkie olejki i bardzo mu się podobały. Pytałam go do czego służą drewniane kulki i.... No przecież to proste! Oczywiście, że się je gryzie!! Przecież to jest takie oczywiste :D drewniane kulki w zestawie do aromaterapii dodali dla psa do pogryzienia ;)

Buziaki
Blondineczka :)

sobota, 24 listopada 2012

ROZDANIE MIKOŁAJKOWE U BLONDINECZKI :) 24.11-05.12

Jak wiecie ostatnio szczęście dopisało mi aż w trzech rozdaniach :), więc postanowiłam się tym szczęściem z Wami podzielić i mam nadzieję, że i ono Wam dopiszę,a nagrody sprawią Wam dużo radości :) Postanowiłam podarować, Wam coś od serca i zrobione z sercem bo przeze mnie, a mowa o: Bransoletkach!

Z Waszych zgłoszeń wylosuję dwie osoby, które wybiorą sobie kolor sznurka, zdecydują czy wolą bransoletkę w kolorze srebra czy złota oraz wybiorą zawieszkę :)


Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w rozdaniu?( obowiązkowe)

1) Być publicznym obserwatorem mojego bloga
2) Zamieścić na swoim blogu notatkę lub baner o moim rozdaniu wraz z powyższym zdjęciem i linkiem przekierowującym

Jeżeli chcecie zwiększyć swoje szanse na wygraną:

- za umieszczenie obu( banera i osobnej notatki) o moim rozdaniu wraz ze zdjeciem i linkiem- 2losy
- dodanie mojego bloga do blogrolla - 2losy

Mini regulamin:

- rozdanie trwa od 24.11 do 05.12 do godziny 24:00, a wyniki zostaną ogłoszone w Mikołajki 6.12.2012r
- w rozdaniu wygrywają dwie osoby
- musisz mieć ukończone 18lat lub poinformować rodziców o udziale w rozdaniu
- nagrody wysyłam na terenie Polski
- kazda osoba może się zgłosić tylko raz


Kolory od góry: zieleń morska, jasny szary,brąz, czerwony,kremowy,czarny, czarny ze złotą nitką, morski ze złotą nitką.
Do srebrnego wykończenia do wyboru są trzy pierwsze zawieszki, do złotego pozostałe:)



Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Mail:
Notatka: TAK/NIE
Baner: TAK/NIE
Blogroll: TAK/NIE
Kolor bransoletki:
Klor wykończenia: srebrny/ złoty
Zawieszka:

Życzę Wam powodzenia! Wyniki zostaną ogłoszone 6.12 :) pojawi się osobna notatką, a zwycięzcy zostaną poinformowani mailowo :)
Blondineczka:*

piątek, 23 listopada 2012

-40% na kolorówkę w Rossmannie dopadło i Blondineczkę ;)

Oglądając wczorajsze zakupy niektórych z Was nie mogłam się powstrzymać i byłam pewna, że polecę dzisiaj do rossmanna po cienie miss sporty. Dla siebie wybrałam trzy, bo takie odcienie najbardzej lubię i nie posiadam takich w mojej "kolekcji". Za same cienie zapłaciłabym niecałe 13zł, bo nic więcej mnie specjalnie nie interesowało, ale po 1 miałam dzisiaj potwornie zły humor i mąż mi kazał iść na zakupy ( wiec to wszystko jego wina :p), a po drugie specjalnie na drodze do kasy postawili mi półkę z nowymi podkładami max factor faceinfinity, którego regularna cena to 59,90zł, a po obniżce ok 37zł. Niestety uległam, ale o tym za chwilkę :)


Na początku nie byłam przekonana do podkładów max factor, bo nigdy nie potrafiłam znaleść koloru, który by zadowolił moją bladą buzię i nie nastawiałam się, że jakiś wezmę. Podeszłam do półeczki i zobaczyłam, że odcienie są tylko trzy. I jakie było moje zaskoczenie, kiedy wycisnęłam sobie z testera najjaśniejszy kolor - nude 47 i okazało się, że jest naprawdę jasny! W ogóle pozostałe kolory, też były zadziwiająco jasne, więc może ktoś wreszcie pomyślał o większości kobiet w Polsce posiadających bladą buźkę ;)

Długo się wahałam czy go wziąć, ale w końcu pomyślałam, że warto przetesować, moja ciocia używa podkładów tej firmy chyba od 13 lat i sobie chwali, a za 60zł bym go nie kupiła. Opakowanie na mnie tak patrzyło, że postanowiłam wziąć je do domu ;)
Kolor na prawdę mnie zaskoczył :) mam nadzieję, że będę zadowolona, bo właściwie została mi tylko 15ml tubeczka estee lauder i wolałabym go oszczędzić. Ne wspomne o felernym match perfection w szklanej buteleczce, który bym najchętniej komuś oddała, ale nie mam komu :( Tak wygląda kolorek max factora w odcieniu nude 47. Podobno ma być to baza, korektor i podkład w jednym, chociaż ja wychodzę z założenia, że jak coś jest do wszystkiego to jest do d... ;) ale zobaczymy :)

No i na koniec cienie z miss sporty, które koniecznie chciałam: cena 4,19zł

Od lewej: nr 110 sense, nr 127 sand francisco, nr 112 amber

Ostatnio bardzo lubię połączenie złota z bronzem, a jasny cień wzięłam z myślą o rozświetlaniu kącika oka :) planuję jeszcze zakupy w golden rose, więc pewnie po weekendzie się coś pojawi :)

A Wy wpadłyście w promocyjny szał? Co kupiłyście? :)

P.s
Jutro Blondineczkowe rozdanie, więc zapraszam :)

Buziaki
Blondineczka :)

czwartek, 22 listopada 2012

Tydzień dla podkładów - Estee Lauder Double Wear Light 01 i 02

Na sam koniec tygodnia dla podkładów zostawiłam mój obecny numer 1 :) Mowa o Estee Lauder Double Wear w wersji Light. Numer 01 kupiłam bardzo spontanicznie, czytałam trochę wcześniej o tym podkładzie, bo szukałam czegoś na prawdę dobrego na dzień mojego ślubu do którego malowałam się sama. I nie zastanawiając się zbytnio chwyciłam odcień 01. Jak się potem okazało akurat ten odcień wpada bardzo w róż,a ja potrzebowałam czegoś wpadającego w żóty, dlatego byłam strasznie zła. Jednak nic się nie zmarnuję, bo część podkładu oddałam cioci,a resztę sobie zostawiłam, bo mieszam go z innym i wtedy jest ok.


Do ślubu kupiłam sobie odcień 02, który udało mi się upolować w lutym na promocji w douglasie i za 15 ml, czyli połowę pełnowartościowego opakowania zapłaciłam 29zł :) kupiłam od razu dwa opakowania i wyszło mi to dużo taniej, ponieważ za odcień 01 zapłaciłam 165zł :(

Moja opinia:

Plusy:
- bardzo estetyczne opakowanie, i przede wszystkim wygodna tubka z której nic się nie ściera,a można wycisnąć produkt do samego końca
- świetnie kryje,a przy tym jest lekki, duuużo lżejszy od sławnego Double Wear i zgodnie z tym co podaje producent na opakkowaniu nie powoduje wyprysków, co było dla mnie bardzo ważne.
- jest bardzo trwały, wytrzymał na mojej twarzy cały dzień w dniu ślubu, makijaż zrobiłam o 11 a zmyłam po 5 rano następnego dnia. W międzyczasie przypudrowałam podkład dwa razy ok 19 i 23 po intensywnych tańcach(a mam cerę tłustą!)
- jest bardzo wydajny. W prawdzie nie używałam go codziennie, bo lubię testować nowe podkłady, ale mimo to gościł na mojej twarzy często i właśnie kończę pierwszą tubkę 15ml, więc na prawdę niewielka ilość starcza do pokrycia całej twarzy.
- nie brudzi ubrań
- fajnie można nim dozować stopień krycia, nie tracąc przy tym naturalnego wykończenia.
- kolor dopasowuję się do mojej bardzo jasnej cery, mimo, że po wyciśnięciu z tubki wydaje się bardzo ciemny.

Minusy:
-cena! 165 zł bez promocji za 30ml to dużo, ale z drugiej strony dostajemy na prawdę godny polecenia produkt
- nie wiem jak sprawdziłby się przy suchej cerze,ale na mojej tłustej czasem można odczuć lekkie przesuszenie. Ja pozbyłam się już moich suchych skórek z którymi miałam straszny problem, ale obawiam się, że mógłby je podkreślać.
- zapach podkładu jest dość intensywny, ale po nałożeniu już nieodczuwalny. Przy aplikacji może przeszkadzać, bardziej wrażliwym na zapachy osobom.

Numer 01 bardzo wpada w różowy odcień

Numer 02 na drugim zdjęciu od lewej wygląda jak rimmel match perfection, ten w buteleczce, ale po roztarciu cudownie wtapia się w skórę i dopasowuje do mojej bladej buzi. Wszystkie recenzowane podkłady celowo nakładałam na wewnętrzną stronę ręki, gdzie skóra jest najbardziej blada.

Jest to akutalnie mój faworyt i jeżeli będziecie miały okazję go przetestować to nie zastanawiajcie się, może i Wam przypadnie do gustu :)

A Wy macie swojego faworyta, którego poleciłybyście mi do przetestowania? :)

P.s
Dzisiaj otrzymałam od Ewy z bloga www.panna-mewa.blogspot.com ( na którego Was serdecznie zapraszam), paczuszkę, bo jak wiecie lub nie ;) wygrałam u Ewy rozdanie :) a co w paczuszce?

Wszystko było bardzo dokładnie zabezpieczone i doszło do mnie bez najmniejszego zadrapania :) bedzie co testować i na pewno pojawią się recenzje :)

Buziaki
Blondineczka :)

środa, 21 listopada 2012

Tydzień dla podkładów- Rimmel Match perfection 100 ivory + wersja żelowa

Dziewczyny!!! Szykuję dla Was rozdanie :) ostatnio szczęście bardzo mi dopisało bo wygrałam w aż 3 rozdaniach :) nigdy nie miałam takiego szczęścia ;) dlatego, żeby dobra karma się ode mnie nie odwróciła, już rozdanie dla Was prawie gotowe i mam nadzieję, że kogoś z Was nim uszczęśliwie :)

Dzisiaj postanowiłam połączyć dwa podkłady w jedym poście. Oba są "dziećmi" firmy Rimmel i według mnie różnią się od siebie ogromnie!

Zaczne od wersji standardowej czyli Rimmel Match Perfection w najjaśniejszym odcieniu 100 ivory. I tu już nie mogę powstrzymać się od małego komentarza! Nie rozumiem i może ktoś mi to wreszcie wytłumaczy.... Żyjemy w kraju, gdzie większość kobiet ma bladą cere, mało która z nas wpada w ciemny odcień. DLACZEGO producenci podkładów, robią je w tak ciemnych odcieniach?!?! Najjaśniejszy odcień tego podkładu to jest jakiś żart, a dopisek na buteleczce "match perfection" jest wisienka na tocie,a bardziej gwoździem do trumny. Strasznie mnie to wkurza!


Podkład kosztuje ok. 26zł w zależności od miejsca w którym go kupimy. Znajduje się w szklanej buteleczce o pojemności 30ml, SPF 15.

Minusy:

-kolor - tragedia, okropny pomarańczowy, ciemny odcień
- "dopasowuje sie do naturalnego kolorytu skóry" -kpina! Nie ma możliwości, żeby taki okropny odcień się dostosował. Zużyłam 3/4 tego podkładu w czasie wakacji, kiedy byłam bardzo opalona, a i tak potrzebowalam bronzera.
- jest ciężki i to okropnie + znalazłam źródło mojego zapychania!
- wbrew obietnicom producenta skóra w ogóle nie ma możliwości oddychania
- na twarzy wygląda sztucznie, tworzy efekt maski i uwierzcie mi, że z daleka będzie widać, że macie go na twarzy.
- nawilżenia nie zauważyłam
- skóra świeci się po nim dość szybko, mimo przypudrowania.
- rozprowadzanie nie należy do przyjemności i trzeba się do niego bardzo przyłożyć

Plusy:
BRAK

Unikajcie jak ognia to najgroszy podkład jaki miałam w życiu!

Natomiast drugi produkt tej firmy czyli żelowy podkład Match Perfection, jest wg mnie godny polecenia. Nie mam dla was swatchy, bo już go zużyłam zanim wpadłam na pomysł zrobienia tej serii. Podkład miałam w kolorze 100 ivory, zużyłam dwa opakowania.


Podkład byłby moim numer jeden, gdyby nie fakt, że nie jest odporny na wodę :( nie przeszkadzało mi to, do momentu kiedy mocno wiał wiatr i zazwyczaj wtedy łzawią mi oczy. Niestety tak jak ciekły mi łzy, tak zrobiły się stróżki, gdzie podkładu nie było. Gdyby nie to byłby moim podkładem idealnym. Przebolałabym nawet cenę ok.20zł za 18ml. Zdaje sobie sprawę, że jest to produkt, który albo się kocha albo nienawidzi. W moich odczuciach, po tym jak zachowywał się na mojej skórze:

- jest lekki, nie zapycha! Mimo, że mam cerę tłustą. Kompletnie nie czułam, że mam go na twarzy.
- delikatnie nawilża i skóra nie jest napięta.
- kolor mimo, że w opakowaniu wydawał mi się ciemny to idealnie dopasował się do mojej bledzizny ;) nie wierzyłam własnym oczom.
- Po przypudrowaniu pozostawał matowy przez pół dnia co jak dla mnie jest sukcesem przy podkładach w żelu/kremie
- ładnie pachnie

Minusy:
- nieodporny na wodę
- cena mogłaby być niższa, bo jednak to tylko 18 ml
- jest mało wydajny

Ja na pewno go jeszcze kupię, może na zimę.

Ciekawa jestem czy miałyście, któryś z tych podkładów i jakie są Wasze odczucia?

buziaki
Blondineczka :)

wtorek, 20 listopada 2012

Tydzień dla podkładów- Revlon ColorStay 150 Buff

Kolejny podkład, tym razem Revlon, który już jakiś czas temu sięgnął dna,a le zostawiłam opakowanie, żeby wiedzieć jaki to był kolor. Kupiłam w wersiji do cery tłustej w odcieniu 150 Buff, ale jakbym miała kupić go ponownie to zdecydowałabym się na jaśniejszy.... Tak... Jestem bardzo blada :(

Opakowanie produktu jest fajne, szklane i solidne, a jedyne co można mu zarzucić to zdecydowanie brak pompki. Nie da się ukryć, że dozowanie odpowiedniej ilości jest ciężkie, szczególnie jak jest już go mało i musimy mocno przechylić buteleczkę, żeby wydobyć z niej podkład. Konsystencja jest dość rzadka i trzeba uważać, żeby nie spłynął nam z ręki w trakcie nakładania.



Moja opinia:

Plusy:

- dobrze kryje
- jest wydajny
- nie podkreślał suchych skórek
- duży wybór kolorów
- występuje w różnych wersjach w zależności o typu cery
- cena jest ok, na allegro można dostać go za niecałe 30 zł
- długo utrzymuje się na twarzy

Minusy:

- według mnie podkład jest ciężki i może zapychać
- strasznie śmierdzi, nie umiem go do niczego przyrównać, ale przeszkadzało mi, że po nałożeniu na twarz przez cały dzień go czułam, bo zapach jest dość intensywny i kojarzy mi się z babciami :p
- nie podobało mi się to, że z czasem ciemniał na mojej twarzy. Po nałożeniu byłam zadowolona, ale po jakimś czasie widziałam, że brzydko się odcina od szyji.
- dla nieworawionych osób może być ciężki do rozprowadzenia i łatwo tworzą się smugi również od pędzla. Bardzo mi to przeszkadzało, szczególnie rano kiedy spieszyłam się do pracy, a musiałam dokładnie sprawdzić czy nigdzie nie ma nieestetycznych smug :/
- mógłby być gęściejszy
- wchodzi w zmarszczki mimiczne i bardzo mocno je podkreśla



Jak widać na zdjęciu mimo rościerania smugi są duże, oczywiście można je zlikwidować, ale trzeba na to zwracać uwagę- rozcierane ręką.

Podsumowując... Zużyłam go do końca i trzymałam opakowanie, bo w momencie kiedy go używałam był to jeden z lepszych podkładów spośród tych które miałam, mimo tylu jego wad Jednak teraz porównując go do innych, uważam, że był kiepski i nie planuje już do niego wrócić.

Kiedyś był wielki bum na ten podkład, ciekawa jestem czy któraś z Was go miała? Kochacie go czy nienawidzicie?

Buziaki
Blondineczka :)

poniedziałek, 19 listopada 2012

Tydzień dla podkładów - Calvin Klein 113 porcelain

Zaczynam od najjaśniejszego podkładu jaki mam i zarazem najmniej kryjącego, czyli Calvin Klein w odcieniu 113 porcelain.

Kupiłam go już dość długi czas temu, kiedy moja cera miała dobre chwile i nie potrzebowałem zbyt dużego krycia, zależało mi jedynie na wyrównaniu kolorytu i nawilżeniu skóry, bo borykałam się z dużą ilością suchych skórek :( Co mogę o nim powiedzieć:

Plusy:
- przy niezbyt dużych przebarwieniach skórnych jest w stanie je zakryć, ale na prawdę niewielkich.
- zdecydowanie nawilża, a przy jednoczesnym przypudrowaniu utrzymuję się na twarzy przez pare godzin. Nawilżenie jest na prawdę zauważalne i żadnych suchych skórek nie ma, ale nie polecam dla cery tlustej, bo nie ma co ukrywać będziecie się świecić.
- występuje w 7 całkiem rożnych odcieniach, więc na pewno każdy by cos dla siebie znalazł
- w moim wypadku najjasniejszy kolor idealnie wpasowal się w moją kompletnie bladą cerę, szczególnie zimą. Latem można go spokojnie używać do rozjaśnienia innego podkładu, chociaż mi by było trochę szkoda. Na zimę nadaję się świetnie, skóra jest nawilżona i ochroniona przed mroźnym powietrzem.
- opakowanie ma wygodną pompkę i bardzo precyzyjnie dozuje się odpowiednią ilość podkładu.
- nie zapycha

Minusy:

- przede wszystkim CENA: musimy za niego zapłacić ok 115zł za 30 ml. Cena byłaby uzasadniona przy większym kryciu, którego ja potrzebuję raczej częściej niż rzadziej
- zdecydowanie zbyt słabe krycie, porównałabym go do lekkiego bb kremu, który ma tylko nawilżyć i wyrównać koloryt skóry.
- przy bardziej intensywnym dniu, efekt świecenia będzie z pewnością po 3-4 godzinach
- mógłby być bardziej wydajny, dość szybko doprowadziłam go do stanu jaki widać na zdjęciach, może dlatego, że jego konsystencja jest stosunkowo rzadka.

Czy kupiłabym go ponownie? Nie za 115zl, raczej na promocji i tylko jeżeli moja skóra byłaby w takim stanie, który nie wymagałaby ukrywania niedoskonałości, a jedynie nawilżenia i unikania zapychania :) i raczej na zimę niż na lato. na pierwszym zdjęciu podklad rozprowadzony na ręcę- prawie niewidoczny :)

Miałyście ten podklad lub słyszałyście o nim? :)

Buziaki Blondineczka :)
Ps przepraszam za kolejność zdjec jest niezbyt dobra, ale dodaje je na ipadzie i nie dość ze wszystkie sa na końcu to jeszcze nie w takiej kolejności jak dodaje :(