Followers

wtorek, 31 grudnia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku!

Moje Kochane!



Życzę Wam Wszystkiego Najlepszego w zbliżającym się Nowym Roku! Mam nadzieję, że tym razem spełnią się wszystkie Wasze marzenia, które nie zrealizowały się w mijającym 2013r!


Przede wszystkim życzę Wam z całego serca duuuużo zdrówka i szczęścia i spełnienia najskrytszych marzeń w 2014 Roku!!!

Szampańskiej zabawy do białego rana! Jestem ciekawa jak w tym roku spędzacie tą Sylwestrową noc!



Buziaki!

Basia (Blondineczka:))

sobota, 28 grudnia 2013

Haul zakupowy :) + nowy pędzel z H&M :D

Hej Kochane!


Ostatnie dwa tygodnie minęły mi w w zawrotnym tempie, potem już tylko Święta i wiadomo...

Mam nadzieję, że cały okres Świąt minął Wam miło i przyjemnie w rodzinnej atmosferze, a może niektórym z Was udało się załatwić urlop i leżą do góry brzuchem aż do Sylwestra :)

Dzisiaj czas na małe zakupy, które zrobiłam jeszcze przed świętami, ale nie było okazji o nich napisać z racji kupowania ich w różnym odstępie czasu.


Gąbeczka z for your Beauty z Rossmanna, kosztowała ok 6zł, ale nie jestem z niej zadowolona :( Nie wiem czy nie umiem się nią posługiwać, czy po prostu jest taka "toporna" Możecie polecić coś lepszego?



Dawno nie kupowałam niczego niesprawdzonego czysto do testów i tym razem zaszalałam :) Trafiłam na promocję w Naturze, kiedy to podkłady z Kobo były za 11,99zł i wzięłam aż 3 kolory :) Testuję intensywnie, żeby zdać Wam niedługo relację :)



Wiem wiem... trzeci kolor jest powalający, ale nie martwcie się nie mam zamiaru go stosować na całą twarz przy mojej bladej cerze ;) Podobno jest osławiony jako zamiennik bronzera chanel w kremie, więc mam zamiar właśnie w takiej roli go przetestować :)


Nadal szukam dobrego szamponu do moich splątanych włosów i znalazłam coś nowego, przynajmniej tak mi się wydaje bo wcześniej nie widziałam szamponów Isana Professional. Poprawcie mnie jeśli się mylę. Używam od 1,5 tygodnia i muszę powiedzieć, że jest to całkiem niezły szampon, ale więcej w recenzji :)




Przed Świętami udało mi się skoczyć do H&M i mój portfel skusił się na paletkę NUDES ... Kosztowała 19,99zł i kolory wydawały mi się wręcz idealne do codziennego makijażu, ale niedługo przekonacie się czy jest warta zakupu. 




Kiedyś wspominałam, że każdy ma coś z dziecka? Ja zdecydowanie należę do takich osób, które bardzo często mają ochotę na elegancję, ale od czasu do czasu lubią coś słodkiego i dziecinnego ;) I dlatego też w moje ręce wpadło nowe etui do telefonu z H&M kosztowało chyba ok 19zł




I na koniec nowy pędzel dorwany w H&M za 19,99zł i jest to najlepszy zakup w tym miesiącu. Wzięłam ostatnią sztukę, ale mam nadzieję, że przy najbliższej wizycie w H&M dorwę jeszcze jeden :)


Napiszcie koniecznie czy coś wpadło Wam w oko i o czym chciałybyście poczytać w pierwszej kolejności :)

Buziaki!
Blondineczka :)




piątek, 13 grudnia 2013

Najlepszy bronzer w moim życiu! :D

Hej Kochane!


W kwestii tytułu tego posta nie miałam żadnych wątpliwości... szkoda tylko, że jest to limitowana seria, której chyba już nie ma, choć mi udało się jakiś czas temu kupić kolejne opakowanie na allegro. Na pewno będę szukała tego bronzera w tym roku w The Body Shop!

Mowa o bronzerze w kolorze 02 z The Body Shop:


Opakowanie nie wygląda zbyt estetycznie, ale ma już ponad rok:



Kosztował 59zł, ale gdyby tylko był dostępny zapłaciłabym za niego nawet dwa razy tyle!


To jest po prostu bronzer w kolorze idealnym!

Pierwsze opakowanie kupiłam parę miesięcy przed moim ślubem i okazał się to strzał w 10! Po zużyciu kolejne opakowanie kupiłam na allegro i było ich dostępnych dość sporo. Z racji tego, że powoli bronzer zaczyna dobiegać końca będę polowała w The Body Shop na coś podobnego, a mam nadzieję, że tak samo dobrego.

Jak wspominałam kolor jest IDEALNY! czysty brąz... zero pomarańczowych wstrętnych tonów! 
Bronzer jest niesamowicie wydajny 11g starcza mi na ponad rok codziennego stosowania!



Za co go tak bardzo lubię? 

Oprócz cudownego odcienia ubóstwiam w nim to, że można go bardzo dobrze stopniować. Przez większość czasu jestem bardzo blada i ciężko mi o bronzer, który wyglądałby na mojej twarzy naturalnie, ale też nie chce 5 bronzerów w zależności od pory roku i stopnia naturalnej opalenizny. Ten produkt rozwiązuje moje problemy. Na pewno nie zrobimy sobie nim krzywdy. 

Spokojnie możemy uzyskać kilka stopni intensywności:


od bardzo delikatnego:

troszkę bardziej wyrazistego:

Do mocniejszego:


Dla mnie ta kolorystyka jest idealna, a kolor nie jest zbyt ciemny. Pamiętam, że te bronzery występowały w paru kolorach i był nawet jaśniejszy!


Kolejny powód dla którego się lubimy to jego trwałość. Utrzymuje się na buzi dosłownie cały dzień i nie ma takiej opcji, żeby się gdzieś ruszył! 

To jest produkt, który nie zejdzie po polaniu wodą :)

Czas na efekty na twarzy:

bez konturowania:


z bronzerem:



Najlepszy bronzer jaki miałam!

Koniecznie dajcie znać jacy są Wasi ulubieńcy w kategorii bronzer :) 

I jak orientujecie się czy The Body Shop ma teraz w swojej ofercie coś podobnego to obowiązkowo napiszcie! 

Ja przymierzam się do wykorzystania innego produktu jako bronzer, który bronzerem nie jest, ale o tym dowiecie się przy okazji najbliższego haulu zakupowego :)

Buziaki!
Blondineczka


sobota, 7 grudnia 2013

Nasz Mikołajkowo-Świąteczny prezent :)

Hej Kochane!



Dzisiaj szybko, bo prezent czeka  ;) ;)

W tym roku postanowiliśmy z mężem, że zamiast kupowania sobie nawzajem prezentów na Mikołaja czy Święta, kupimy coś dla NAS wspólnie :) I tak decyzja zapadła, że zimowe wieczory będzie nam umilał:


Xbox 360 z kinectem ;)


Wiem... nie jest to tani prezent, ale myślę, że w 100% trafiony. Mogliśmy się już przekonać, że kinect pozwala na na prawdę aktywnie spędzony czas i uwierzcie mi... po najcięższym fitnessie nie miałam takich zakwasów ;)

Niestety teraz z kinectem nie mogę się cieszyć bo skręciłam kostkę, ale już na szczęście dochodzę do siebie :)

Teraz jest dobry czas na kupowanie Xboxa, bo wyszedł nowy i ceny bardzo poszły w dół :)

Do tego kupiliśmy drugiego pada, bo w zestawie jest tylko jeden, a my przecież mamy zamiar rywalizować :D



W zestawie mamy 6 gier + dwie na dole dokupiliśmy osobno:


Ceny niektórych gier są powalające, ale raz można sobie pozwolić i tak ja pozwoliłam sobie na "Just Dance 2014". Przed skręceniem kostki testowałam i jest rewelacyjna! Teraz, kiedy moja kostka jeszcze nie doszła do siebie zamęczam Assasina, który kompletnie nami zawładnął mimo, że grę kupił sobie mój mąż, a ja w sklepie nawet nie chciałam na nią spojrzeć ;)


Nawet nie myślałam, że przy Just Dance można się tak zgrzać! Mam w planach kupienie sobie jeszcze płyty z Zumbą i trening zimowy zapewniony, bez wychodzenia na to okropne zimno! :( 

Myślę, że w tym roku przez wiele wieczorów będziemy cieszyć się tym prezentem dosłownie jak dzieci :) Także pomysł na Świąteczny prezent dla męża mam z głowy! 

Może polecicie Nam jakąś grę na Xbox? Próbowaliście kiedyś? :) 

Buziaki! 
Blondineczka :) 

wtorek, 3 grudnia 2013

Szminka Maybelline Hydra Extreme - That's Mauvie 210

Hej Kochane!


Dzisiaj szminka, która stała się moją jesienno-zimową obsesją i odkąd ją kupiłam "molestuję" ją praktycznie każdego dnia!

Maybelline Hydra Extreme - 210 That's Mauvie




Szminka z serii hydra czyli mocno nawilżająca, moim zdaniem fantastycznie wyglądająca na ustach. Na pewno w czasie jej używania nie pojawi się u Was żadna sucha skórka, a do tego pasuje praktycznie do każdego makijażu! 

Za każdym razem jak mam ją na ustach dostaję bardzo dużo pytań i komplementów :) Nie wspomnę już o tym jak idealnie wybija biel zębów :) 

Kolorek może na pierwszy rzut oka wydawać się dość ciemny:


Ale nie sugerujcie się kompletnie tym ciemnym kolorkiem, bo w rzeczywistości po nałożeniu na usta jest to prześliczny brudny róż, który pokochałam!

Miałyście okazję oglądać ją na ustach w ostatnim makijażu:




Ja jestem zachwycona tym kolorem i konsystencją tej szminki i nie wykluczam, że będę polowała na inne kolory i szukała kolejnej perełki :)

Macie swoje ulubione kolory szczególnie na tą porę roku? Koniecznie dajcie znać!

Buziaki!

Blondineczka :)






środa, 27 listopada 2013

Makijaż dnia ;)

Hej Kochane!


Ostatnio aura za oknem nie sprzyja niczemu, a tym bardziej mojej kreatywności ;) Mam ochotę zakopać się pod kołdrą z kubkiem gorącej czekolady i nie wychodzić, aż do WIOSNY! ;)

Mam nadzieję, że jest wśród Was chociaż parę osób, które lubią zimę i ten czas wykorzystują na maksa i sprawia im to radość. Dla mnie niestety zima jest męczarnią... wiecznie mi zimno, trzeba odśnieżać samochód co wiąże się z dużo wcześniejszym wstawaniem i marznięciem od samego rana :/ Żadnych plusów zimy nie widzę i pewnie jakoś bym ją przeżyła, gdyby nie było śniegu ;)

Ale dzisiaj nie o tym ;) Tym razem kolejna wersja makijażu. Oszalałam ostatnio na punkcie koloru buraczkowo- bakłażanowego ;)





Bardzo się polubiłam z tym kolorem :) 

Dajcie koniecznie znać jak Wam się podoba lub też nie podoba i czy macie swoje ulubione kolory cieni na zimę :) 

Zapraszam też na bloga książkowego jak ktoś jeszcze nie był, co 3 dni nowe recenzje :) klik

Buziaki! 

Blondineczka :) 



sobota, 23 listopada 2013

WYNIKI Urodzinowego Rozdania! :)

Hej!


Lekko spóźnione, ale tak jak obiecałam w poprzednim poście dzisiaj wyniki urodzinowego rozdania :) Małe podsumowanie:

- do rozdania zgłosiło się 49 osób

- po wykluczeniu podwójnych zgłoszeń i braku spełnionych warunków t.j. (brak obserwacji, brak baneru lub usunięcie bloga, blogi typowo rozdaniowe) pozostało 38 zgłoszeń. 
(Jeżeli ktoś chciałby się upewnić czy jego zgłoszenie było prawidłowe lub co było nie tak, proszę o maila na blondineczka1987@gmail.com)

Z 38 zgłoszeń wylosowałam 3 osoby do których powędrują nagrody i są to: 


1)

2)

3)


Gratuluję! :)

Kochane dziękuję Wszystkim za wzięcie udziału w urodzinowym rozdaniu! Na pewno niebawem będzie kolejne rozdanie szminek Celia, bo mam do nich łatwy dostęp, a wielu z Was ciężko je zdobyć! 

Czekam na adresy zwyciężczyń 3 dni: czyli do wtorku do godziny 20:00, jeżeli nie podacie adresu ponownie wylosuję zwyciężczynię :)

Pamiętajcie, że kolory szminek wysyłane będą losowo, żebyście miały małą niespodziankę :)

Buziaki! 
Blondineczka :) 

czwartek, 21 listopada 2013

Podkład Maybelline Affinitone - recenzja

Witajcie Kochane!


Tak jak obiecywałam  dzisiaj recenzja podkładu Maybelline Affinitone, jak pewnie wiecie w dniach 22.11-28.11 będzie - 40% na kolorówkę w Rossmannie. Dlatego też intensywnie testowałam ten podkład przez prawie dwa tygodnie każdego dnia. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że moja opinia o tym podkładzie jest już wyrobiona w 90%.


Podkład znajduje się w tubce 30 ml i występuje w 6 wersjach kolorystycznych. Ja mam najjaśniejszy 03 light sand beige i mimo, że jestem OKROPNIE blada to podkład wydaje się być całkiem ok i ładnie dopasowuje się do koloru mojej skóry. Zdecydowanie nie muszę się martwić, że coś mi się będzie odcinał co niekiedy zdarza mi się przy najjaśniejszym podkładzie Healthy Mix ...




Największym minusem tego podkładu jest jego konsystencja, ale jest to jego wadą chyba jedynie przy nadkładaniu, bo podkład dosłownie spływa po ręce. Jest to formuła tak lejąca, że jak potrząśniemy tubką, to aż "chlupie" ;) Jego konsystencja ma jednak też plusy, bo podkład jest niesamowicie lekki i nie tworzy efektu maski. Jakichkolwiek smug też się raczej nie dopatrzycie.


Kolor może wydawać się dość ciemny, ale na prawdę fajnie dopasowuje się do koloru skóry :)

Czas na efekty przed i po, które miałyście okazję już oglądać w poście z pierwszymi wrażeniami:


PRZED:
PO:


Podkład dość szybko zastyga na twarzy, więc warto go w miarę szybko rozetrzeć. Osobie, której nakładanie podkładu idzie sprawnie nie sprawi to większego problemu. Sama akurat to bardzo lubię, bo zazwyczaj się spieszę i nie chce mi się bawić zbyt długo, a z racji że podkład nie zostawia smug nie trzeba się z nim specjalnie pieścić ;)

Co ważne, bez nałożenia kremu na pewno się nie obejdzie, szczególnie w miejscach skłonnych do przesuszeń. Podkład niestety z pewnością podkreśli Wam suche skórki i może przesuszać niektóre bardziej podatne miejsca. Ja mam cerę mieszaną, czyli tłustą w strefie T i normalną lub suchą w pozostałych częściach twarzy, jednak używając go przez 2 tygodnie dzień w dzień i stosując pod niego dobry krem nie zauważyłam żadnych przesuszeń, a podkład wyglądał nadal świetnie.

Jednak jeżeli macie cerę suchą to zdecydowanie NIE POLECAM Wam tego podkładu, bo jestem prawie pewna, że nie będziecie z niego zadowolone.

Krycie... powiedziałabym, że jest średnie. Jak widzicie ja nie mam specjalnych problemów z cerą, czasem pojawią się jakieś drobne wypryski i zaczerwienienia i z tym podkład radzi sobie bez problemu. Jeżeli zdarzyło się, że miałam jakąś większą zmianę to była ona lekko przykryta, ale dla poczucia własnego komfortu i całkowitego przykrycia niedoskonałości konieczny jest korektor.

Jeżeli macie większe problemy z cerą to wystarczy wspomóc się korektorem i będzie ok. Myślę, że warto używać czegoś lekkiego w takich sytuacjach, żeby jeszcze bardziej nie zapychać cery.

Efekt po nałożeniu podkładu jest dla mnie zadowalający, skóra się nie świeci jak np po Healthy Mix i można by zrezygnować z pudrowania, jednak z racji mojej tłustej strefy T zawsze stosowałam puder.

Jak mówiłam testowałam go intensywnie, bo ostatnie dwa tygodnie miałam bardzo intensywne i pare razy zdarzyło mi się nałożyć go o godzinie 8 i wrócić do domu o godzinie 21-23 ....

I tu muszę powiedzieć, że jestem zachwycona! Ani razu nie pudrowałam twarzy w między czasie, podkład nadal był na swoim miejscu, delikatnie prześwitywały drobne niedoskonałości, ale co najważniejsze cera w strefie T oczywiście się błyszczała, ale bardzo delikatnie i właściwie wglądało to bardzo naturalnie!

Niestety często mam z tym problem i po paru godzinach zazwyczaj wyglądałam jak świecąca się bombka, a tu takie zaskoczenie :)

Cena podkładu jest bardzo fajna, bo w regularnej cenie to ok. 24,99zł, a na promocji - 40 % to już w ogóle ;)

Moja ocena:

4/5 

Sama nie planuje zakupów na promocji - 40%, chociaż nadal zastanawiam się nad dokupieniem tego podkładu...

Dajcie koniecznie znać co planujcie upolować w Rossmannie, a może i ja się skuszę ;)

Zapraszam też na nową recenzję na www.molewksiazkach.pl, bo dziś kolejna część GRY - [Geim]

Buziaki!

Blondineczka :)

P.S 

Wyniki rozdania urodzinowego w sobotę! Chciałam zdążyć z recenzją podkładu, miałam kompletne urwanie głowy, a do tego mam masę rzeczy do nauki na piątkowy arabski i niestety nie dam rady wcześniej :( 


niedziela, 17 listopada 2013

Ostatni dzień rozdania!!!!

Kochane!


Dzisiaj już ostatni dzień rozdania i przypominam, że do godziny 24:00 możecie jeszcze się zgłaszać tu:





Przypominam, że w rozdaniu 3 osoby wygrają szminki Celia.


Życzę Wszystkim dużo szczęścia w losowaniu a wyniki postaram się ogłosić za ok 3 dni od momentu zakończenia rozdania :)


Buziaki! 
Blondineczka

piątek, 15 listopada 2013

Podkład Maybelline Affinitone - pierwsze wrażenia

Hej Kochane!



Dzisiaj chciałam Wam pokazać efekt przed i po zastosowaniu podkładu Maybelline Affinitone w odcieniu 03 Light sand beige.





Wydaje mi się, że jest to najjaśniejszy kolor. Jestem strasznie blada i byłam bardzo ciekawa jak się sprawdzi.

Nie będzie to recenzja - chciałam Wam tylko pokazać efekt przed i po i moje pierwsze wrażenia. Recenzja pojawi się na pewno za jakiś czas :)

PRZED:


PO:


Muszę powiedzieć, że użyłam tego podkładu już ok. 5 razy i to w dni, kiedy byłam bardzo zabiegana i wracałam do domu po 21, czyli po całym dniu.

Konsystencja jest bardzo rzadka , ale o tym przekonacie się w czasie recenzji.

Podkład nakładało mi się bardzo dobrze i tak też rozprowadzało.

Muszę powiedzieć, że z kryciem zaczerwienień i drobnych niedoskonałości poradził sobie moim zdaniem fantastycznie, ale pod oczy konieczny był korektor.

Potrzebuję jeszcze czasu na wyrobienie sobie o nim opinii, ale póki co utrzymuje się cały dzień bez poprawek i chyba pierwszy raz w strefie T po paru godzinach świecę się tylko delikatnie!

Jestem bardzo ciekawa jak się dalej będzie sprawdzał, używam go teraz codziennie, żeby recenzja pojawiła się w przyszłym tyg, bo z tego co mnie słuchy doszły 26-29 listopada ma być -40% w Rossmannie na kolorówkę i może któraś z Was skorzysta i zdecyduje się na ten podkład :)


Dajcie koniecznie znać czy używałyście tego podkładu i jakie są Wasze odczucia. No i czy chcecie recenzję tego podkładu!


Buziaki!

Blondineczka :)

czwartek, 7 listopada 2013

2 fazówka z Bielendy - dlaczego się już nie lubimy...

Witajcie Kochane!



Jakiś czas temu pisałam, że udało mi się łagodny 2- fazowy płyn do demakijażu oczu od Bielendy w bardzo okazyjnej cenie w Biedronce. Kupiłam dwa opakowania i na początku byłam bardzo zadowolona.

 Kiedyś już go używałam i byłam zadowolona, jednak cały czas nie potrafiłam sobie przypomnieć, dlaczego przestałam go używać...

Czytałam wiele recenzji tego płynu na różnych blogach  i kuszona do niego wróciłam. Niestety już się nie spotkamy więcej, ale o tym za chwilkę ;)



Powinnam zacząć od tego, że producent określa płyn jako łagodny i zapewnia o możliwości stosowania go przez osoby noszące szkła kontaktowe. Niestety nie byłabym o tym przekonana, mimo że soczewek nie noszę to zdarzyło mi się, że przecierając oko odrobina płynu dostała się do oka i nie było to najprzyjemniejsze... o czerwonym oku nie wspomnę...

Od produktu, który jest stosowany do demakijażu oka wymagam tego żeby nie podrażniał oczu, bo wydaje mi się rzeczą naturalną, że przy tego typu produkcie czasem zdarzy się, że przez nieuwagę czy zmęczenie dostanie się do oka.


Płyn jest oczywiście 2 - fazowy i składa się dwóch kolorków: żółtego i zielonego, które dobrze się ze sobą mieszają i łączą na tyle długo, że spokojnie można wylać go na wacik. Niestety nie wiem czy ktoś jeszcze zauważył taką zależność, ale u mnie zawsze ta żółta warstwa kończyła się dużo szybciej niż zielona... 

Zauważyłam też, że jeżeli wacik nie jest gładki, a ma jakąś strukturę to niestety płyn lubi z niego uciekać zanim się w niego wchłonie. Zdarzyło mi się to parę razy, ale to kwestia przykładania do tego większej uwagi w czasie wylewania na wacik.

Możliwe, że winowajcą jest też dozownik a raczej jego brak. Przydałoby się, żeby producent pomyślał nad jakimś silikonowym ograniczeniem otworu, którym wylewamy płyn.

Co mnie do niego bardzo przekonało? 

Zdecydowanie to, że świetnie radził sobie ze zmywaniem makijażu i dosłownie po chwili wszystko znikało z mojego oka. Eyeliner nie był dla niego problemem, również produkty wodoodporne schodziły bez problemu!

A dlaczego się już nie spotkamy? 

Producent zapewnia, że płyn nie pozostawia tłustej warstwy, ale niestety się nie zgodzę. Przez to, że płyn zawiera argininę, olej palmowy i olej kokosowy nie jest realne, żeby tłustej warstwy nie było...

Generalnie nie przeszkadzałoby mi to specjalnie, bo i tak zawsze myję jeszcze twarz żelem, ale niestety po zużyciu prawie dwóch opakowań zauważyłam, że pory w okolicach moich oczu, które mają kontakt z wacikiem w czasie demakijażu są zapchane :( I porobiły mi się drobne grudki...

Winowajcą jest zdecydowanie ten płyn, bo zastąpiłam go na jakiś czas płynem micelarnym z Bebeauty Biedronki i problem zniknął...

Bardzo żałuję, bo produkt na prawdę bardzo dobrze radził sobie z demakijażem oka. Z drugiej strony stosując płyn micelarny, mogę go używać do demakijażu całej twarzy i jest to dużo wygodniejsze.


Moja ocena:

4/6


Dajcie znać czy używałyście tego płynu, jakie są Wasze odczucia i czy wolicie stosować płyny 2- fazowe czy może jednak micele lub mleczka? 

Przypominam też o rozdaniu trwającym do 17 listopada, w którym 3 osoby wygrają szminki Celia :) Wystarczy wypełnić formularz tu: klik

I zapraszam również na bloga książkowego, na którym niedługo pojawi się rozdanie książek :) klik

Buziaki! 
Blondineczka :)