Followers

piątek, 28 czerwca 2013

Proszę o Waszą radę! - wybieram samochód :)

Hej :)

Wracam po tygodniowej przerwie, dużo spraw ostatnio zaprząta moją głowę i liczę na Waszą pomoc w wyborze.... nowego samochodu :) Mój wybór padł już na autko marki Chevrolet, ale nie mogę zdecydować się na model, bo cena praktycznie ta sama i bebechy w środku te same ;) Póki co wiem tylko tyle, że na pewno chcę białe ;)

Bardzo proszę Was o pomoc :) Do wyboru mamy:

Małe autko SPARK:

wnętrze:(na przykładzie koloru zielonego ;))


i w kolorze niebieskim


lub większe już autko czyli AVEO:

Wnętrze:




Kompletnie nie mogę się zdecydować :/ Wiadomo, małym autkiem wszędzie się wcisnę, ale znowu w większym komfort jazdy jest dużo większy...

Mam czas na podjęcie decyzji do połowy przyszłego tygodnia, więc liczę na Waszą pomoc :)
Które Wy byście wybrały? Wolicie małe, zwinne autka czy raczej stawiacie na komfort jazdy i bezpieczeństwo?

Czekam na Waszą opinię w komentarzach :)

Buziaki!
Blondineczka :)

piątek, 14 czerwca 2013

MacBook Air

Hej :)


Długo się zastanawiałam nad tym postem, czy w ogóle go pisać, ale pojawiło się parę próśb o moją opinię o MacBook Air i wreszcie jest ;)

Zacznę od tego, że nie jestem maniaczką firmy Apple ;) mimo, że mam trochę ich sprzętu. Moja historia z tą firmą zaczęła się od zakupu iphone 4s, do którego byłam OGROMNIE sceptycznie nastawiona. Latami byłam fanką Sony Ericsson-ów ;) I iphone wzięłam z ciekawości. Mile się zaskoczyłam. Z MacBookiem sprawa wyglądała trochę inaczej ;), ale to za chwilkę ;)

Najpierw trochę specyfikacji:


Mojego MacBooka kupił mi mąż (wiem, wiem jest Kochany, ale go nie oddam! :)). Zakupu dokonaliśmy we Wrocławiu w salonie.



W zestawie mamy:

-komputer ;)
-instrukcję
- ładowarkę i dodatkowy kabel, który możemy dopiąć, gdyby ten "podstawowy" nam nie wystarczał.
- dwie naklejki z jabłkiem (szczerze nie rozumiem po co ;))


Końcówka ładowarki ma magnes, dzięki czemu nie wyrwiemy gniazda zasilania, gdyby czasem zdarzyło nam się pociągnąć mocno za kabel. (mi niekiedy się zdarzało, że zapominałam o tym, że mam podłączoną ładowarkę, albo po prostu zahaczałam nogą w czasie wstawania)


Jak już wspominałam wcześniej ładowarkę można wydłużyć dopinając dodatkowy kabel:


Jednym z powodów, które przemawiały za zakupem MacBooka jest jego wielkość, no i przede wszystkim grubość, a raczej jej brak ;) Oczywiście kosztem tej "cienizny" jest brak CD-ROM, który kompletnie mi nie przeszkadza, bo nie ma takiej rzeczy, której nie mogłabym mieć na pendrive ;) I nie odczuwam tego małego braku ;) Oczywiście dla niektórych może być to coś nie do przyjęcia i wtedy trzeba przenieść się na bardziej "puszystą" wersję pro ;p 



Na jednym boku znajdziemy:

- port thunderbolt
- port USB
- i czytnik kart


Na drugim boczku:

- gniazdo ładowania
- drugi port USB
- wejście na słuchawki


Obudowa komputera bardzo mi się podoba, brakuje mi jednak trochę "ogrzewania" zimą, bo komputer praktycznie w ogóle się nie nagrzewa w czasie pracy ;) Co ma też dobre strony, bo zawsze trzymam laptop na kolanach i przynajmniej nie jest gorąco ;) 

Minusem obudowy jest na pewno to, że niestety zostają na niej wszelkie ślady. Szczególnie jeżeli np dotykam ręką twarzy i podkład wędruje na komputer ;) 



Klawiatura jest podświetlana i bardzo wygodna. Klawisze są płytko osadzone i bardzo podoba mi się, że nie ma możliwości, żeby wlazły pod nie jakiekolwiek "brudy" ;) I co może wydawać się głupie, ale czy miałyście kiedyś sytuację, że chcąc przesunąć ikonę na pulpicie lub zaznaczyć tekst na stronie brakło wam miejsca na touchpadzie? ;) Tu mogę zaznaczać tekst i nawet, kiedy nie starcza mi touchpada, mogę przesunąć palec do samej góry i kontynuować zaznaczanie :) O ile wiecie o co mi chodzi ;)


Co jest dla mnie bardzo ważne? Płynne działanie, zero zwieszek systemu. Chcę, żeby komputer włączał się szybko, a pracując na Windows, niestety problemem było to, że nie wiedziałam, czy mój wcale nie taki stary laptop włączy się jeszcze w tym roku kalendarzowym. Włączenie MacBook-owi zajmuje max. 15 sekund.


Robiąc zdjęcia do tego posta zastanawiałam się, dlaczego właściwie tak lubię na nim pracować... I wiecie co? Pierwszą rzeczą, która przemawiała za Mac było brak ciągłych aktualizacji!!! Przy Windowsie to było coś co doprowadzało mnie to szewskiej pasji. To ile wiązanek puściłam spiesząc się na wykład na uczelni czy do pracy i to ile razy odjechał mi tramwaj, bo wyłączając komputer ukazywało mi się cudowne okienko "instalowanie aktualizacji 1z79 nie wyłączaj komputera i nie odłączaj od źródła zasilania" to tylko ja wiem. Tak tak... zdaję sobie sprawę, że można zaznaczyć "przełóż aktulizację", ale to nie zmienia faktu, że okienko cały czas wyskakuje, a samo przekładanie powoduje tylko kumulację wiecznych aktualizacji! WIECZNYCH! Myśląc o tym po włączeniu Mac pokazało się okienko ;p :

Była to tylko aktualizacja jednej z zainstalowanych aplikacji i potrwała 3 sek. :) Marzenie przy Windows ;) O aktualizacji powiadamia nas dymek u góry ekranu i ikona App Store na dole

Oczywiście nic nie zacznie się instalować bez naszej wiedzy w najmniej oczekiwanym momencie.

W dole ekranu znajduje się Dock, do którego przypinamy sobie najczęściej używane programy i aplikacje :) Położenie tego paska można zmieniać.
Liczba nowych maili też pojawia się na ikonie skrzynki. Bardzo lubię z niej korzystać, wszystko fajnie się synchronizuje. Na Windowsie używałam IncrediMail, które niestety z czasem zaczęło okropnie chodzić o panującym bałaganie na różnych kontach pocztowych nie wspomnę ;) 


Kolejną zaletą jest bateria, która wytrzymuje bardzo długo, co oczywiście jest fajne, chociaż wiele innych komputerów też może tyle pracować na baterii :)

Po wykonaniu odpowiedniego gestu na touchpadzie pojawia się też centrum powiadomień, w którym po zniknięciu "dymków" zobaczymy ostatnie maile, tweety i powiadomienia z facebooka itd. Z tego miejsca możemy też dodawać nowe wpisy na tweeterze, facebooku itd co jak dla mnie jest kompletnie zbędne....


Lubię kiedy moje życie jest zorganizowane, podoba mi się, że notatnik, zdjęcia itp synchronizują mi się na wszystkich urządzeniach. Dodaję coś na telefonie, a potem włączam komputer i już to mam. Podobają mi się też Nalepki, czyli różnego koloru karteczki przyczepiane do pulpitu dla takich zapominalskich jak ja :D Niestety wielkim minusem jest to, że przy ponownym uruchomieniu komputera musimy tą aplikację włączyć, żeby karteczki znowu trafiły na pulpit.

Foldery z programami, dokumentami, zdjęciami i muzyką podobnie jak na Windows
Preferencje systemowe:

Podsumowując uwielbiam pracować na tym komputerze, różnica jest ogromna. Przede wszystkim: szybkość, płynność, możliwość fantastycznej organizacji, pełna synchronizacja. Po prostu wygoda. Nie twierdzę, że na Windowsie nie da się pracować, ale na pewno nie jest to tak przyjemne. Nigdy nie zapomnę moich nerwów w pracy, czy w domu, kiedy komputer załapał zwiechę w najgorszym możliwym momencie ;) Oczywiście największą wadą jest cena, ale o tym chyba nie muszę pisać :/

Nie wiem czy to co napisałam na w ogóle jakiś sens i odrobinę ładu i składu ;) Jest wiele fajnych spraw, ale wypisanie wszystkiego zajęłoby mi całe wieki ;) Dlatego zamieszczam zdjęcia książeczki dodawanej do komputera, gdzie możecie znaleźć więcej informacji ;)




Mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca i komuś się to przydało. Przepraszam za chaotyczność, ale za dużo tego i nie wiedziałam na czym się skupić ;) 

Jeżeli macie jakieś pytania, to oczywiście pytajcie w komentarzach :)

Buziaki!
Blondineczka :)


wtorek, 11 czerwca 2013

Recenzja Rimmel Apocalips Nr 501 Stellar

Hej :)



Jestem twarda i trzymam się planu publikacji postów :) Przyszedł czas na mojego absolutnego ulubieńca w kategorii czerwień na ustach, czyli Rimmel Apocalips Nr 501 Stellar :]



Cena: 14,39zł na promocji


Opakowanie:

 Klasyczne typowo błyszczykowe opakowanie ze ściętymi kantami nakrętki. Fajnie, że na końcówce możemy zobaczyć kolor, więc kiedy mamy większą ilość kolorów to nie trzeba odkręcać opakowania :)


Aplikator:

Rzadko się zdarza, żeby aplikator był tak fajnie wyprofilowany. "Gąbeczkowa" końcówka jest lekko ścięta co ułatwia nakładanie szminki i obrysowanie konturu :)
Co jest jeszcze fajniejsze dozowana jest idealna ilość produktu, więc zanurzając aplikator w opakowaniu 1 raz pomalujemy jedną wargę. Dlatego wystarczą dwa zanurzenia i usta są idealnie pokryte :)



Kolor:

Nietypowy, rzadko spotykany odcień czerwieni. Powiedziałabym, że wpada troszkę w malinę, ale raczej określiłabym go jako pomieszanie czerwieni z domieszką pomarańczu i maliny ;) Kolor stał się u mnie fenomenem, bo chyba idealnie dopasował się do mojej bardzo bladej cery i za każdym razem kiedy gości na moich ustach to wiele osób mnie pyta co to za kolor :)


Trwałość:

Z racji, że od zakupu maltretowałam tą szminkę praktycznie codziennie to mam już w temacie trwałości wyrobioną opinię :) I tu muszę powiedzieć, że jak na moje wymagania jest rewelacja! Szminka jest w stanie przetrwać spokojnie parę godzin,  jeden z testów obejmował zjedzenie kanapki i wypicie dużej kawy w Starbucks, a szminka oczywiście zbladła, ale kolor na ustach nadal był! I co najważniejsze dla mnie nie musiałam się martwić o to czy szminka czasem nie postanowiła sama "powiększyć" obszar moich ust wychodząc poza obrys :) Nic takiego się nie działo. Oczywiście po takich "atrakcjach", jeżeli chcemy żeby kolor był intensywny musimy zrobić poprawki :) Jednak na pewno nie spotka nas efekt "bezbarwnych" ust. 


Kolor w świetle dziennym (przy pochmurnej pogodzie)


Kolor przy świetle dziennym (intensywne słonko :))

Moja ocena:

10/10

Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu, jednak słyszałam, że jaśniejsze kolorki nie są już takie fajne. Szkoda, bo bardzo kusi mnie jeden z nich, ale nie jestem jeszcze pewna czy się na niego zdecyduje. Mogę jedynie powiedzieć, że Stellar z pewnością kupiłabym ponownie :)


A Wy skusiłyście się na jakiegoś Apocalips? :) 


P.S

W czwartek recenzja MacBook Air, a w najbliższym czasie na Blondineczce uzupełnię wreszcie zakładkę WYMIENIĘ/SPRZEDAM - będzie dużo rzeczy niekosmetycznych!

P.S 2

Na moim drugim blogu aktualizacja książek w zakładce WYMIENIĘ/SPRZEDAM. Zapraszam serdecznie, może znajdziecie coś dla siebie :) KLIK


Buziaki!
Blondineczka :)