Followers

wtorek, 26 marca 2013

The Versatile Blogger - TAG

Hej Kochane!

Wreszcie zabieram się za nadrabianie dość sporych zaległości w nominacjach do tagów ;) Bardzo dziękuję Marharitta i Annaminmakeup za nominowanie mnie do The Versatile Blogger. Wprawdzie było to pod koniec stycznia, ale ja jestem kompletnie zakręcona i do tej pory jeszcze nie zrobiłam odpowiedzi! Nadszedł czas!


Zasady Versatile Blogger są bardzo proste:

- podziękować za nominacje osobie, dzięki której został włączony do zabawy
- pokazać na blogu nagrodę Versatile Blogger Awards
- ujawnić 7 faktów dotyczących własnej osoby
- nominować 15 blogów, które według nominowanego na to zasługują
- poinformować o fakcie nominowania autorów blogów.

Uwielbiam takie TAGI, bo zawsze można poznać bliżej osobę po drugiej stronie monitora :)

Czas na 7 faktów o mnie :)

FAKT 1:

Mam obsesję na punkcie ciemności wieczorem, kiedy idę już spać... musi być kompletnie ciemno, każdy promyczek światła mnie obudzi, dlatego codziennie zasypiam z opaską na oczach, której zresztą codziennie szukam pytając męża "nie widziałeś gdzieś moich klapek na oczy??" ;)

FAKT 2:

Muszę codziennie rano powiedzieć mężowi UWAŻAJ jak wychodzi z domu do pracy, bo inaczej nie jestem spokojna ;)

FAKT 3:

Nie cierpię kwiatowych wzorów, szczególnie na torebkach! Uważam, że są okropne, babcine i nigdy w życiu bym sobie takiej nie kupiła ;)

FAKT 4:

Jestem uzależniona od torebek, uwielbiam je kupować i zmieniać co jakiś czas :) Kolejna obsesja to buty i nie jestem w stanie tego zmienić

FAKT 5:

Nie lubię kotów! Przeszkadza mi to, że się o mnie ocierają, ich dotykanie jest okropne dla mnie, czuje wszystkie ich wnętrzności pod palcami. Do szału doprowadza mnie, kiedy chodzą ludziom po blatach w kuchni, a potem kładzie się na tym kanapkę. Od razu mam wizję, że to tak samo jakby jeść kanapkę z kuwety ;) Rozumiem, że koty są czyściejsze od psów, ale jednak psy nie skaczą mi po blatach i nie włażą do garów :/ Dziwne- wiem, ale nic na to nie poradzę ;) Koty mi się podobają, ale tylko na zdjęciach, jak są z dala ode mnie :)

FAKT 6:

Fascynuje mnie język arabski, którego uczę się od ponad roku, interesuje mnie islam i wszystko co związane z światem muzułmańskim :)

FAKT 7:

Czasem mam coś a'la nerwicę natręctw, np nie wyobrażam sobie postawienia stopy w suchej wannie lub prysznicu! ZAWSZE musi lecieć w niej woda, zanim moja noga do niej wejdzie i nigdy nie zakręcam wody zanim nie wyjdę! Mam tak odkąd pamiętam i teraz jest to znacznie łagodniejsze, ale kiedyś byłam się w stanie rozpłakać jakby ktoś kazał mi wejść do suchej wanny ;) Zawsze sobie mówię, że każdy ma jakiś odpał- mi się trafił taki ;)

Mam nadzieję,że moje odpowiedzi Wam się podobały i nie uznałyście mnie za kompletnego świrusa ;) Przynajmniej ja znam większych ;) 

Chciałabym, żebyście Wy, jeżeli macie ochotę odpowiedziały na ten TAG i koniecznie podlinkowały odpowiedź :) Bardzo chętnie się o Was czegoś więcej dowiem :) Szczególnie zachęcam moje TOP KOMENTATORKI i Ewę z bloga: panna-mewa.blogspot.com i wszystkie z Was , które mają ochotę odpowiedzieć! :) 

Buziaki!
Blondineczka :)

niedziela, 24 marca 2013

Haul zakupowy + złe wieści :(

Hej Kochane!

Trochę mnie nie było i niestety wiąże się to z tymi złymi wieściami od których zacznę, żeby skończyć miłym akcentem -zakupowym :) Niestety nie jest dobrze z moim zdrówkiem, mam już zdiagnozowaną jedną chorobę, ale jak się okazało to nie koniec i w poniedziałek jadę do szpitala na kwalifikację przyjęcia mnie na oddział. Dowiem się w jakim terminie mam się zgłosić do szpitala, gdzie spędzę min. tydzień i będą szukać guza, którego podobno mam, a przynajmniej tak wskazują badania :( Dlatego możliwe, że przez jakiś czas będę na blogu znacznie rzadziej, jednak mam nadzieję, że do Was wrócę i wszystko skończy się dla mnie dobrze :)

Ale dość biadolenia przejdźmy do zakupów :)


Po moim ostatnim niewypale z lakierem taft, wróciłam do mojego ulubionego lakieru do włosów- loreal Elnett, tym razem skusiłam się na wersję czarną. Mam nadzieję, że jak z pozostałych wersji tego lakieru będę zadowolona :) Kosztował 17,99zł


Oczywiście kolejne już mydełko z Isany, chyba najbardziej odpowiada mi wersja mango&orange. Kosztuje tylko 3,49zł za 500ml Postaram się też niedługo zrobić recenzję podkładu bell. Teraz mogę tylko powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona i kupiłam kolejne opakowanie w Biedronce. Zapłaciłam 9,99zł
Obowiązkowo też płatki kosmetyczne z lidla, chyba jedyne tak tanie, które się nie rozdwajają i zawsze do nich wracam :)

Skończyły mi się wszystkie antyperspiranty i skusiłam się na lady speed stick, bo kiedyś byłam z niego bardzo zadowolona, natomiast teraz średnio zrobił na mnie wrażenie.... 


Nadal szukam swojego szamponu idealnego, tym razem padło na garnier fructis oleo repair. Mam nadzieję, że będzie dobry lub chociaż nie zrobi mi krzywdy :)
Promocje w Rossmannie zawsze mile widziane, a i tym razem opłacało się wrócić do mojej ulubionej pianki do golenia z isany o zapachu brzoskwini cena 3,49zł :)
W najbliższym czasie na pewno nie zdradzę odżywki Isana w wersji różowej- mój ulubieniec i jedyna odżywka, która radzi sobie z moimi włosami i umożliwia ich rozczesanie. Cena 5,69zł
Skusiłam się też na lakier z kolekcji zaprojektowanej przez blogerki i wybrałam lakier od Miratell ;) Kosztował 5,99zł

W końcu przemogłam się mimo ceny i postanowiłam wypróbować zachwalany wszędzie olejek z Alterry- mandel&papaya. Cena 17,99zł

Wstąpiłam też do Natury i nie mogłam wyjść bez moich absolutnych ulubieńców, czyli kremy do rąk z essence. Bardzo gorąco Wam je polecam. Wzięłam wszystkie trzy dostępne wersje czyli:
nawilżającą, ochronną i regenerującą :) Koszt 5,99zł za sztukę :)
al

I na koniec coś całkiem niekosmetycznego, czyli 4 część serii arabskiej - Arabska księżniczna. Przeczytałam wcześniejsze części i bardzo je lubię :) Książka kosztowała 38zł i ma ok 700stron, więc czuję, że będę miała co czytać w szpitalu :)

I prawie bym zapomniała.... Przywołuje w swoim domu wiosnę i kupiłam sobie drzewko w leroy merlin za całe 14,90zł i mam nadzieję, że prawdziwa wiosna przyjdzie szybko, bo już mam dość tego zimna i śniegu :(


Dajcie koniecznie znać jak miałyście coś z kosmetycznych zakupów i czy jesteście zadowolone :)

Buziaki!
Blondineczka! :)

sobota, 16 marca 2013

Blondineczkowe ROZDANIE po raz drugi :) 16.03-16.04.2013r

Dzisiaj zapraszam Was na obiecane rozdanie z okazji przekroczenia na moim blogu magicznej liczby 100 obserwatorów! Chciałam Wam bardzo podziękować, że do mnie zaglądacie, komentujecie i napędzacie mnie do dalszej pracy! Przygotowałam dla Was małe rozdanie i zapraszam serdecznie do udziału! :)


DO WYGRANIA:

- krem do rąk i paznokci Kamill 100ml
- pianka do golenia o zapachu brzoskwini Isana 150 ml
- kojący balsam do ciała AA 250ml
- kremowy samoopalacz  do twarzy i ciała Miraculum (do jasnej karnacji) 75ml+25ml
- serum ziołowo- witaminowe do włosów zniszczonych i wypadających Radical 30ml
- musujące kule do kąpieli Dairy fun
- krem nawilżający kolagen+algi Celia 50ml
- kuleczki bronzujące arabian glow AVON 22gr
- odlewka podkładu Estee Lauder Double Wera Light w kolorze 1
- kuracja usuwająca oznaki zmęczenia Yves rocher 15ml
- lakier Wibo nr 344
- lakier golden rose PARIS nr 228
- lakier Lovely nr 455
- lakier N.Y.C french manicure
- lakier miss sporty nr 110
- lakier LA. COLOURS 
- próbka podkładu MAX FACTOR face finity w kolorze 75 golden 2ml
- próbka podkładu Clinique 05 neutral 1.5ml
- próbka podkładu Chanel 40 beige 0,9 ml

UWAGA!:(dorzucam)
- nawilżającą pomadkę-błyszczyk Celia nr 508
- korektor w sztyfcie Synergen kolor 03 sand

Korektor i szminka nigdy przeze mnie nie używane, jedynie zrobiłam nimi swatch na ręcę(oczywiście czystej!) Jeżeli jednak osobie, która wygra będzie to przeszkadzało to oczywiście może z tych dwóch produktów zrezygnować i poinformować mnie o tym mailowo po wygranej :)

ZASADY ROZDANIA:

OBOWIĄZKOWE:(1los)

- musisz być publicznym obserwatorem mojego bloga
Zamieścić na swoim blogu baner o moim rozdaniu wraz z powyższym zdjęciem i linkiem przekierowującym

NIEOBOWIĄZKOWE( zwiększające Wasze szanse na wygraną):

- dodanie mojego bloga do blogrolla - 1 los
- dodanie osobnej notatki o moim rozdaniu - 2 losy
- Komentuj! Pierwsze 3 TOP KOMENTATORKI mojego bloga otrzymują dodatkowe - 4 losy!!! 
(listę możecie znaleźć w prawej pasku bocznym mojego bloga- będę brała pod uwagę pierwsze 3 TOP KOMENATATORKI, które będą na liście 16.04.2013 w czasie zakończenia rozdania, także macie miesiąc:)

Na bieżąco będę sprawdzała Wasze zgłoszenia i na bieżąco będę dodawała odpowiedź na Wasze komentarze pod tym postem z numerami losów, jakie będą Wam przydzielone w zależności od ilości losów jakie otrzymacie :)

Mini regulamin: 

- rozdanie trwa od 16.03 do 16.04 do godziny 24:00, a wyniki zostaną ogłoszone w ciągu paru dni
- na maila z adresem czekam 3 dni w innym wypadku wylosuję kolejną osobę
- musisz mieć ukończone 18lat lub poinformować rodziców o udziale w rozdaniu
- nagrody wysyłam na terenie Polski
- kazda osoba może się zgłosić tylko raz (zgłoszenia z blogów typowo rozdaniowych nie będą brane pod uwagę)


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Baner: [link]
Blogroll: TAK/NIE [link]
Notatka: TAK/NIE [link]
email:

Buziaki!
Blondineczka :)

czwartek, 14 marca 2013

Testuję z Maliną- PAESE kaszmir trio nr 685

PAESE kaszmir trio nr 685 matowe cienie do powiek


Opis producenta:

Kaszmir TRIO – to nowa kolekcja cieni do powiek. Matowe, mocno napigmentowane zestawy utrzymane w stonowanych, klasycznych barwach beżów, brązów, popieli, śliwki, łososia, granatu oraz musztardy.
Idealnie dobrane kompozycje kolorystyczne ułatwią wykonanie zarówno delikatnych (dziennych) makijaży jak i intensywniejszych wieczorowych. Cienie przeznaczone są zarówno do stosowania na sucho, jak i na mokro. Kaszmiry świetnie sprawdzają się także w roli kolorowych eye-linerów.
Aby podkreślić unikalność naszych matowych cieni całość kolekcji zamknęliśmy w nowych, eleganckich, białych opakowaniach.

Pojemność:  Nigdzie nie znalazłam informacji jaką gramaturę ma opakowanie :(
Ważność: 12 miesięcy od otwarcia
CENA: 19,90 zł ( na stronie producenta)

OPAKOWANIE: Wykonane z plastiku, producent napisał na stronie, że ma to być eleganckie białe opakowanie... no nie wiem... Jak dla mnie wieczko jest zbyt cienkie, do tego jest odkręcane, a z doświadczenia wiem, że takie lubią się łamać. Na pewno nie sprawia wrażenia solidnego i jeden upadek załatwiłby sprawę :/ (jak widać na zdjęciu jeden z cieni ukruszył się w czasie transportu, ale to już niestety wina poczty :(


KOLORYSTYKA: Według mnie idealna do makijażu dziennego, ale też wieczorowego. Najjaśniejszy kolor jest bardzo delikatny, a czerń jest bardzo intensywna, do tego piękna szarość. Zdecydowanie moje kolory :)


PIGMENTACJA: Chyba największy plus tego trio to właśnie pigmentacja. Moim zdaniem rewelacyjna! Czarnym cieniem zrobiłam kreskę na mokro i byłam zachwycona głębią koloru :)



TRWAŁOŚĆ: Bez zarzutu, cienie trzymają się na moich powiekach cały dzień :) 


Jak widzicie mam opadającą powiekę co znacznie utrudnia mi zrobienie dobrych zdjęć :/, ale mam nadzieję, że coś widać :) 

OGÓLNA OCENA:

Cienie moim zdaniem warte uwagi, bardzo podobają mi się kolory wszystkich paletek, pigmentacja jest cudowna, dobrze trzymają się na powiekach. Jedyny minus jaki zauważyłam to niestety lubią się osypywać :/ Zmieniłabym też opakowanie na coś bardziej trwałego.

4/6  
(odejmuję za opakowanie, które nie jest trwałe i jak dla mnie mało eleganckie oraz niestety za osypywanie)

Cienie otrzymałam dzięki MALINIE w ramach testów z Malinowym Klubem:



P.S
Mam nadzieję, że recenzja nie wyszła chaotycznie. Jestem dzisiaj bardzo podłamana :( Byłam wczoraj u mojej fryzjerki zafarbować moje nieszczęsne odrosty tak jak zwykle na blond i niestety, ale fryzjerka zostawiła mnie w połowie w rekach mało doświadczonej koleżanki, która nałożyła mi rozjaśniacz nie tylko na odrosty, ale też na skórę głowy :( Mimo, że 3 razy jej mówiłam, że coś jest nie tak, bo mnie szczypie. To nic specjalnego nie zrobiła. Jak wróciłam do domu okazało się, że na czubku głowy mam posklejane włosy i głowę mam całą w ranach i stupach :( Jestem kompletnie załamana i jak mąż wróci z pracy jadę do fryzjerki, żeby mi oddała pieniądze i zrobię awanturę jakich mało ;( Także dół straszny :(:(:(

Pozdrawiam
Blondineczka

wtorek, 12 marca 2013

Testuję z Maliną- Paese Manifesto 906 pomadka w płynie



PAESE MANIFESTO - pomadka w płynie nr 906


Opis producenta:

Manifesto – szminka w płynie, która łączy w sobie silne krycie pomadki i łatwość aplikacji błyszczyka. 
Głębokie, czyste pigmenty zapewniają widoczny kolor bez efektu przerysowania. Mokry połysk bez sklejania oraz wygodny i dokładny aplikator - to podstawowe zalety pomadki w płynie.
Zawarty w szmince koktajl witaminy A, E, C wspomaga odżywienie i pielęgnację ust. Receptura opiera się na olejach nawilżających, zapobiegających wysuszeniu naskórka.
Manifesto dostepne jest w 12 najmodniejszych kolorach:

Pojemność: 6 ml
Ważność: 12 miesięcy od otwarcia
CENA: 17,90 zł ( na stronie producenta)

OPAKOWANIE: Solidne, bardzo schludne, wykonane z grubego, przezroczystego plastiku o kanciastych bokach, przez co             nie wyślizguję się z ręki.

APLIKATOR:  Zgrabny i dobrze wyprofilowany pędzelek, który bardzo ułatwia nakładanie produktu.

ZAPACH I SMAK: Bardzo przyjemny, owocowy. Niektóre szminki w płynie mają specyficzny, chemiczny zapach. Ta pachnie ładnie co nie ukrywam bardzo mile mnie zaskoczyło :)

KOLOR: Intensywna, soczysta czerwień, która po nałożeniu na usta nie traci na intensywności. Pozostawia piękny połysk dający efekt polakierowanych ust. 

Zdjęcia nie do końca oddają intensywność tego koloru- jest on tak intensywny jak na zdjęciu powyżej :)

zdjęcie w sztucznym świetle
zdjęcie w świetle dziennym


Moja reakcja na efekt :) 

TRWAŁOŚĆ:  Czyli coś co interesuje Nas najbardziej, szczególnie jeśli chodzi o czerwień. W tym wypadku też się nie zawiodłam. Pomadka trzyma się na moich ustach bez poprawek 5-6h, co jest na prawdę świetnym wynikiem. Do tej pory tylko jedna szminka tego typu trzymała się u mnie podobnie. Bardzo podoba mi się to jak równomiernie schodzi i właściwie po paru godzinach usta nadal wyglądają dobrze mimo, że kolor jest już matowy. Ciężko go zmyć z ust! Mi się praktycznie nie udało, a próbowałam nawet mocnym płynem do demakijażu. W każdym razie efekt po paru godzinach podoba mi się bardzo, usta są lekko różowe, ale nie ma żadnych nieestetycznych plam, ani prześwitów:

Po ok 5h:

OGÓLNA OCENA: Bardzo dobry produkt! Pomadkę testowałam przez parę dni i żadnych minusów nie znalazłam. Do tej pory trafiłam tylko na jeden tego typu kosmetyk, który byłby tak trwały, ale chyba jeszcze żaden nie schodził z biegiem czasu tak ładnie. Odważyłabym się nawet nie zabierać pomadki ze sobą i nie robić poprawek. Tego typu produkty wysuszają usta, jednak ja nie mogłam tego sprawdzić, bo suchych skórek na ustach nigdy nie miałam. Na pewno skuszę się na inne kolory :) Mam już na oku nr 901 :D

6/6


Pomadkę otrzymałam dzięki MALINIE w ramach testów z Malinowym Klubem:


Zapraszam Was też do zapisania się do Malinowego Klubu, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłyście ;) Atmosfera w Klubie i Malinowe Klubowiczki, są fantastyczne :)


Pozdrawiam! 
Blondineczka :)

sobota, 9 marca 2013

To już jest koniec! [2] + dwa buble z ziaji!

Hej Kochane!

Nie wiem dlaczego, ale do tego postu jest mi najciężej się zebrać. Pierwsza odsłona mojego denka była dokładnie 11 stycznia i gdyby nie fakt, że wszystko zaczyna mi się wysypywać z torby w której trzymam opakowania po zużytych produktach to pewnie dalej bym się nie zebrała do tego posta ;) Tylko ja tak mam? ;p

Do rzeczy! Wykończeni:


Z kosmetyków do włosów:


1) Syoss- suchy szampon włosy delikatne i bez energii

Po prostu dziadostwo jakich mało! Nie bierzcie choćby Wam dawali za darmo. Nie robi kompletnie nic, włosy jakie były takie są dalej i mimo, że rzadko mi się zdarza używać suchych szamponów to nie miałam problemu z wykończeniem tego produktu, bo najzwyczajniej w świecie jest cholernie niewydajny. Starczył mi może na 5-6 użyć :/ Nie polecam!

2) Taft- supermocny lakier do włosów

Zdradziłam mój ulubiony Elnette, tylko dlatego, że tyle dziewczyn było z niego zadowolone i trafiła sie promocja w Rossmannie. 24h utrwalenie... niekoniecznie... "easy to brush out" żart! Dawno nie miałam lakieru, który tworzyłby taką skorupę na moich włosach. Miałam wrażenie, że przesuszył moje włosy. Przeproszę się z Elnette!

3) Isana Hair- szampon połysk jedwabiu

Krzywdy mi nie zrobił, ale miałam większe oczekiwania co do niego. Myślałam, że chociaż ułatwi rozczesanie włosów, nada trochę blasku, ale nic takiego się nie stało. Kolejny przeciętniak, którego więcej nie kupię. Chyba jedynym plusem jest cena, bo dosłownie pare złotych za 400ml

4) Isana Hair- odżywka intensywnie pielęgnująca

Bardzo fajna odżywka, jedna z nielicznych po której w ogóle mogę rozczesać włosy. Jak już kiedyś pisałam nawet fryzjerzy mają problem, żeby rozczesać moje włosy :( Kiedyś pokazywałam Wam różową wersję tej odżywki z Isany, której w denku nie było, bo w czasie pobytu u rodziców zapomniałam jej zabrać i moja mama własnie mi ją przywiozła. Mimo, że starczy mi na jedno użycie ;) Na pewno kupię ponownie wersję różową, bo działała u mnie trochę lepiej niż ta. Cena bardzo przyjemna często 4,50 zł za 300ml


5) Joanna Naturia- odżywka z miodem i cytryną bez spłukiwania

Nie lubię odżywek bez spłukiwania, bo zazwyczaj przetłuszczają moje bardzo cienkie włosy. Niestety spieszyłam się bardzo i nawet dokładnie nie przeczytałam, kiedy wrzucałam ją do koszyka. Producent zaleca ją do włosów suchych i zniszczonych i to jest jakiś żart! Większego wysuszacza nie miałam. Końcówki moich włosów były po niej strasznie sianowate i nigdy więcej jej nie kupię! Jedyny pozytyw to przyjemny zapach. Nie polecam.


6) Mariza SPA- odświeżający żel pod prysznic z oliwą z oliwek i d-pantenolem

Bardzo przyjemny żel, pięknie pachnie, dobrze się pieni. Niestety nie mam dostępu do kosmetyków Mariza, dlatego pewnie już go nie kupię.

7) Cien- kremowy żel pod prysznic

Pierwszy raz miałam wersję o zapachu ginkgo&frangpanl cokolwiek to jest ;) Pachnie cudownie, jest bardzo kremowy, fajnie się pieni, jest bardzo wydajny i co najważniejsze kosztuje 3,50zł za 300ml Aktualnie używam mojej ulubionej wersji tropical. Musicie koniecznie spróbować! Do kupienia w Lidlu.

8) Nivea- oliwka pielęgnacyjna z naturalnym olejkiem migdałowym

U mnie bardzo ciężko z używaniem balsamów, bo najzwyczajniej w świecie nie lubię się smarować, potem muszę czekać, aż wszystko się wchłonie i staram się nad tym pracować. Oliwkę nakładałam jeszcze pod prysznicem, to co się nie wchłonęło usuwałam ręcznikiem i jakoś udało mi się przez nią przebrnąć. Nie jest specjalnie wydajna, ale kosztowała tylko ok. 10 zł za 200ml, więc można przeżyć. Ładnie pachniała migdałami, a zapach pozostawał na skórze dość długo.

9) Kamill- 12 h balsam do rąk sensitive

Bardzo niewydajny, nie nawilżał, mogłabym smarować się nim co 5 minut, a i tak nie byłoby efektu. No i ten zapach do którego ja nie mogę się przekonać, chociaż niektórym bardzo się podoba.

10) Essence- 24h ochronny balsam do rąk

Z tymi 24h to przesada, ale to zdecydowanie najlepszy krem do rąk jaki w życiu miałam! Zawiera olej kokosowy i masło shea. Za 75 ml zapłaciłam 5zł w naturze. Kupiłam na spróbowanie dwie wersję- mam jeszcze z wapniem i ekstraktem z jogurtu, który też jest rewelacyjny. Przy następnej wizycie we Wrocławiu na pewno zrobię zapasy. Świetnie nawilża, błyskawicznie się wchłania. Mój ideał!


11) C-THRU- dezodorant

Dostałam, kiedyś zestaw z wodą toaletową w prezencie i tak stał chyba rok, aż w końcu się za niego wzięłam. Z wielkim bólem go używałam, ale nie dlatego, że był tak dobry, a dlatego że jest okropnie perfumowany, za każdym razem kiedy go używałam myślałam, że się uduszę! do tego kompletnie nie chronił. Tragedia.

12)  Colgate - pasta do zębów sensitive pro-relief

Moja ulubiona pasta. Zużyłam chyba ze 2 lub 3 opakowania, ale chyba pozostałe wyrzuciłam, bo znalazłam tylko jedno ;) Na pewno do niej wróce.

13) Rexona girl- antyperspirant

Kupiłam chyba rok temu w świątecznym zestawie w Rossmannie, tylko dlatego, że miałam kiedyś z tej serii żel pod prysznic, którego zapach mi się bardzo podobał. Niestety ta kulka już tak ładnie nie pachniała i w ogóle nie chroniła :/

14) Ola- płatki kosmetyczne z Kauflandu

Całkiem sympatyczne płatki, które o dziwo się nie rozdwajały, bo doprowadza mnie to do szału. Jednak chyba i tak najlepsze są te z lidla ;)

15) Inglot- olejek do pielęgnacji skórek

Myślałam, że nigdy go nie wykończe! Bardzo wydajny, fajnie nawilżał, ale o ile na początku ślicznie pachniał pomarańczami to pod koniec zaczął już trochę śmierdzieć, mimo, że nie był przeterminowany.

16) Naomi- perfum

Prezent od teściowej.. nie wiem dlaczego, ale strasznie się uparła i często dostaję od niej różne perfumy. Nie lubię takich prezentów, bo właściwie nigdy nie trafia w moje gusta :/ Na początku ten zapach mi się kompletnie nie podobał, ale przyzwyczaiłam się do niego i zużyłam. Kosztuje ok 60zł za 15ml

17) Olejek zapachowy- zimowa kraina

Pokazywałam Wam kiedyś zestaw do aromaterapii z Lidla, do tej pory udało mi się zużyć tylko jeden olejek. Nawet nie wiedziałam, że są tak wydaje i bardzo intensywnie pachną :)





Calvin Klein- podkład nawilżający, którego recenzję możecie przeczytać tu: klik
Niestety mimo wszelkich prób nie udało mi się go wydostać do samego końca :/

Na koniec dwa buble:

Jakoś tak się złożyło, że oba z ziaji.


1) tintin- maseczka antybakteryjna

Nie mam wrażliwej skóry i nigdy nic mnie nie podrażniło, ale temu dziadowi się udało! Trzymałam maseczkę dokładnie tyle ile zaleca producent, niestety po jej zmyciu całą twarz miałam w wysypce :( Dobrze, że robiłam ją wieczorem i całe szczęście do rana już jej nie było :( Teraz maseczka będzie cudowanie działała na worek na śmieci.

2) ziaja bloker- anty-perspirant

Co do działania się nie wypowiem, bo użyłam tylko raz. Bardzo się spieszyłam i nie miałam czasu czekać, aż wyschnie. Wściekłam się strasznie, bo ten produkt zniszczył mi bluzkę :/ Dosłownie wybielił ją pod pachami w miejscach, gdzie pachy miałam jeszcze wilgotne od tego produktu. Ląduje w śmieciach i nie prędko kupię coś z ziaji oj nie prędko!

Huh! Nie wiem czy ktoś dotrwał do samego końca ;) Ja ledwo dałam radę! Zawsze staram się napisać o każdym produkcie chociaż dwa zdania i chyba wiem czemu tak bardzo nie mogę się zebrać do tego posta ;) - strasznie dużo czasu zajmuje mi jego napisanie :/ Nie wiem czemu....

Używałyście czegoś z mojego denka? Lubicie? Nie lubicie? :)

Buziaki dla wytrwałych!

Blondineczka :)

czwartek, 7 marca 2013

Paczki paczuszki, czyli co w przyszłym tygodniu :)

Hej Kochane!

Dzisiaj pokarzę Wam co w ostatnim czasie do mnie przyszło i co pojawi się w przyszłym tygodniu na moim blogu :) Oczywiście oprócz obiecanego rozdania, które planuję na środek przyszłego tygodnia :)

Zacznę od najświeższej paczuchy sprzed dwóch dni od Maliny, w ramach testowania z Malinowym Klubem otrzymałam kosmetyki PAESE:

- Paese kaszmir trio, matowe cienie do powiek, w kolorach, które ja bardzo lubię :)
- pomadka w płynie nr 906, czyli piękna soczysta czerwień. Ostatnio uwielbiam takie kolory na ustach

Jakiś czas temu testowałam też dzięki Malince lip tint z bell, również czerwony jeśli jeszcze nie widziałyście to zapraszam: klik




Niestety mimo dobrego zabezpieczenia na czas przesyłki poczta polska jak zwykle dała ciała i nie żałowała sobie w porządnym rzucaniu przesyłką i jeden z cieni dość znacznie się pokruszył :(


Jakiś czas temu otrzymałam też przesyłkę od mssaleksandra w ramach akcji lubię poniedziałki. Akcja bardzo fajna, jednak troszkę się zawiodłam, bo mimo, że udało mi się wygrać poniedziałkowego umilacza to właściwie przez 3 tygodnie nie dostałam żadnej odpowiedzi na moje maile, ani nawet komentarze pod postami z pytaniem czy akcja w ogóle jest aktualna i czy chociaż mój mail z adresem doszedł.  Dlatego kompletnie odpuściłam dopytywanie i po jakimś czasie nagle przyszła paczka, której już tak naprawdę się nie spodziewałam.

Z drugiej strony rozumiem, że wszystkie jesteśmy strasznie zabiegane, jednak brak odpowiedzi i na maile i na komentarze przez taki czas... no nie ważne :) W każdym razie nadal uważam, że akcja była na prawdę fajnym pomysłem i jest mi bardzo miło, że paczuszka mimo wszystko do mnie doszła :) Tym bardziej, że miał to być tylko balsam i myjka, a w paczuszce znalazłam dodatkowo:

- próbkę ziaja intima- kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem hialuronowym, nawilżający.
- Perfecta maseczka głeboko nawliżająca
- próbka carmex cherry, ja carmexu bardzo nie lubię, ale na pewno komuś oddam :)
- dwa paski do wybielania zębów 3D white lux
- tester body butter z Fennel
- lakier Lovely Moulin Rouge Nr2



Także na pewno w przyszłym tygodniu pojawią się recenzje kosmetyków PAESE oraz rozdanie :) Planuję w tym miesiącu bardzo dużo recenzji. No i w końcu kolejny projekt denko za który nigdy nie mogę się zabrać, a wszystko mi się już wysypuje z torby ;)

Buziaki!
Blondineczka :)

poniedziałek, 4 marca 2013

Nowa torebka + drobiazgi :)

Wreszcie się trochę ogarnęłam, pojawiło się pierwsze słonko i aż chce się żyć :) Dlatego wracam pełną parą, będę nadrabiać Wasze blogi i mam nadzieję, że niczego nie pominę :) Na pewno posty będą pojawiać się znacznie częściej. Będzie dużo recenzji, no i oczywiście obiecywane rozdanie :)

Jednak dzisiaj muszę Wam pokazać mój najnowszy zakup....



Tak .... Mam na imię Basia, mam 25 lat i jestem torebkową maniaczką odkąd pamiętam ;) 

Zdaję sobie z tego sprawę, ale odkąd wyszukałam ta torebkę w internecie zakochałam się bez reszty. Dopiero potem wyczytałam, że jest ona proponowana jako tańszy zamiennik torebki Michaela Korsa, która bardzo mi się podoba, ale nigdy w życiu nie wydałabym 1200 zł na torebkę nawet skórzaną!

Nadarzyła się okazja i będąc we Wrocławiu poszłam z mężem i szwagrem do Zary i już prawie straciłam nadzieję na znalezienie torebki, kiedy to mój mąż wypatrzył ją na samym końcu i zwinął z półki jakiejś kobiecie przed nosem ;) Zmacałam ja chyba z każdej strony i już wiedziałam, że weźmiemy ją do domu ;) Kosztowała 299zł, ale jest na prawdę solidnie wykonana i właśnie taka jaką potrzebowałam :)

Torebka pomieści laptop wielkości 17", mamy trzy przegrody zapinane na piękne złote zamki i dwie przegrody zapinane na klips. Oczywiście długi pasek też jest dołączony chociaż rzadko z takowego korzystam ;)

Oprócz tego w przegródkach zapinanych na klips mamy dodatkowe kieszonki, w jednej duża zapinana na zamek a w drugiej miejsce na karty, telefon i malutka zapinana na zamek. W miejscu na telefon trzymam klucze a w tej malutkiej na zamek telefon,bo jak zrobiłam na odwrót to nie czułam się bezpiecznie, bo jednak ta kieszeń zapinana jest tylko na klips. No i ta bordowa podszewka! ;)
Uwielbiam ją! :D


W emipku kupiłam już tylko słodkie niebieskie silikonowe rękawice kuchenne w kształcie piesków za 8,99zł

Udało mi się też odebrać z salonu prasowego Inmedio moją ceramiczną puszkę na kawę Jacobs. Pewnie wiecie na czym to polega, ale na wszelki wypadek napisze w skrócie:
Wystarczy, że do salonu prasowego inmedio lub relay zaniesiecie puste opakowanie po kawie Jacobs o dowolnej gramaturze- ważne żeby w sumie uzbierało się 2kg czyli np 4 opakowania po kawie 500g lub 8 opakowań po 250g, kombinacja dowolna :) Wybieracie interesujacy Was wzór ceramicznej puszki i już jest Wasza :) Byłam mile zaskoczona jej wykonaniem i tym, że nawet nakrętka jest ceramiczna :) Dołączona jest też zapasowa uszczelka  ;)

Tak więc z torebką zaszalałam, dlatego nie planuję już w najbliższym czasie większych zakupów.

Dajcie koniecznie znać czy torebka Wam się podoba i czy też jesteście od nich uzależnione. Ja powinnam przejść na butowo-torebkowy odwyk, ale niestety nie potrafię :(

Buziaki!
Blondineczka :)