Followers

piątek, 8 lutego 2013

Bell Permanent Make-up Lip Tint nr 02

Dzisiaj nadszedł czas na recenzję Trwale barwiącego błyszczyka od Bell, który mogłam przetestować dzięki Malince :)


Jak wiecie jestem na etapie oswajania czerwieni na moich ustach, dlatego od razu wiedziałam jaki kolor wybiorę :) nr 02 czyli prześliczna czerwień, właśnie takiego koloru szukałam :)


Opis producenta:
Permanent Make-up Lip Tint marki Bell to produkt przygotowany specjalnie dla kobiet, które pragną perfekcyjnego i trwałego makijażu ust. Zachwyca wyraźną i głęboką kolorystyką oraz długotrwałym efektem. Wystarczy jedno pociągnięcie, a soczysty, kuszący kolor będzie trwał i trwał!Sekret działania tego niezwykłego błyszczyka tkwi w jego formule typu „long lasting”, która sprawia, że kolor trzyma się niezwykle długo od momentu aplikacji. Specjalne składniki zawarte w formule Lip Tint barwią naskórek ust, co gwarantuje efekt przypominający makijaż permanentny. Kolor po prostu „wtapia się” w usta, a Ty możesz spokojnie cieszyć się długotrwałym, zniewalającym efektem. Co więcej, Permanent Make- up Lip Tint nie ściera się, dzięki czemu nie pozostawia nieestetycznych śladów np. na szklance czy kieliszku.
Cena Permanent Make-up Lip Tint od Bell: 11zł

Po intensywnych testach i ja mogę wyrazić swoją opinię :)

Jeśli chodzi o aplikację to jest ona czystą przyjemnością, końcówka jest tak wyprofilowana, że nałożenie błyszczyka nie sprawiało mi żadnej trudności I w moim przypadku nie musiałam specjalnie skupiać się na jej ostrożnym nakładaniu. Wszystkie poprawki robiłam od razu patyczkiem kosmetycznym i wszystko ładnie schodziło :)

Zapach praktycznie niewyczuwalny, a w kwestii smaku.... Zdarzyło mi się oblizać usta niedługo po pomalowaniu i nie było to miłe doświadczenie, jednak jak się odczeka jakieś 15min od pomalowania to już nic nie czuć :)

Kolor jaki daje na ustach ten błyszczyk jest bardzo intensywny i to jest właśnie taki odcień czerwieni jaki ja lubię najbardziej! Na prawdę nie spodziewałam się tak cudownego koloru :)


TRWAŁOŚĆ:

Czyli coś co interesuje Nas najbardziej w przypadku czerwieni :) I tu muszę szczerze powiedzieć, że szału nie ma...

Testowałam ten błyszczyk aplikując w różny sposób, ponieważ moje usta nie są idealne i zawsze wymagają drobnego udoskonalenia konturówką to za pierwszym razem zrobiłam tak jak zwykle: obrysowałam kontur, wypełniłam cały i na taką bazę nałożyłam błyszczyk. Po 2,5 godzinie mimo, że nic nie jadłam i nic nie piłam w międzyczasie niestety kolor bardzo wyblakł i po intensywnej czerwieni został tylko blady ślad.

Następnego dnia stwierdziłam, że może błyszczyk nie trzyma się tak dobrze przez to, że wypełniłam kontur kredką, dlatego obrysowałam tylko usta bez wypełniania środka i nałożyłam błyszczyk. Trzymał się nieco dłużej bo ok 3,5 godziny. Niestet po zjedzeniu obiadu nie było go już na moich ustach w ogóle! A nie jestem jakimś pożeraczem szminek i błyszczyków ;) Gdybym nie miała porównania z podobnym produktem z max factor to pewnie stwierdziłabym, że picia i jedzenia taki błyszczyk/ szminka nie zniesie. Jednak używałam max factora idąc na wesela, gdzie wiedziałam, że kolor musi dużo znieść i mimo picia i jedzenia nadal był trwały i nie do zdarcia, a nawet nie do zmycia!

W przypadku bell nie mogę się wypowiedzieć w kwestii zmywania, bo najzwyczajniej w świecie nie musiałam tego robić, bo też i nie było czego zmywać ;)

Dlatego moja ocena to 4/5

Odejmuję troszkę za trwałość, która mogłaby być lepsza, plusem jest łatwość aplikacji no i przede wszystkim cudowny kolor. I chyba głównie z tego względu będę tego produktu używała nadal nagminnie jak do tej pory, bo zakochałam się w kolorze do tego stopnia, że wart jest poprawek nawet co 3 h :)


Może chcecie niedługo dla porównania recenzję podobnego produktu z max factor? Dajcie koniecznie znać w komentarzach :)

Buziaki!
Blondineczka :)

27 komentarzy:

  1. Super, dziękuję za recenzję:) Piękny kolorek!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jestem przekonana do czerwieni na swoich ustach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie byłam, ale przekonuję się coraz bardziej :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. właśnie ja bym wolała odrobinę błysku, ale w sumie na dzień matowa czerwień jest świetna :)

      Usuń
  4. No czyli wychodzi na to,ze to taki typowy sredniak :) Ktos gdzies kiedys w blogosferze napisal,ze podobno dobre i bardzo trwale sa matowe szminki z Basic (dostepny w Schleckerze), ale przyznam,ze ich nie probowalam...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o trwałość to zdecydowanie średniak. Z basic nie miałam szminki, ale jakiś czas temu chyba wszystkie drogerie Schlecker pozamykali....

      Usuń
  5. Właśnie go sobie kupiłam, ale jeszcze nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. tak, kolor bardzo mi się podoba, ale osobiście siebie w nim nie widzę, za to Tobie w nim bardzo ładnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Na ustach wygląda rewelacyjnie! Piękny kolorek ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale masz ładny kształt ust.. Pasuje Tobie ten kolor :)

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnego kształtu nie mam, ale konturówka jest w stanie zdziałać cuda ;) Planuję też post o konturowaniu ust :)

      Usuń
  9. ja mam tinta z bell tego rózowego i jakiś czas temu robiłam o nim recenzję, ten też fajnie się prezentuje...ja bardzo lubię te tinty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zostanę przy tej czerwieni, może jeszcze skusze się na drugi jej odcień :)

      Usuń
  10. jak na błyszczyk to kurczę trwały:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam lepsze, ale fakt trochę wytrzyma. Na pewno więcej niż zwykła szminka :)

      Usuń
  11. A z Max Factora co używałaś? :)

    OdpowiedzUsuń

Nie lubię metody pozyskiwania obserwatorów typu"obserwujemy?", jeżeli podoba Ci się mój blog i masz ochotę go obserwować to będzie mi bardzo miło. Ja w wolnej chwili na pewno do każdego zajrze i jeżeli uznam treść za wartościową to na pewno taki blog zaobserwuję. Nie będzie to jednak "coś za coś"