Estee Lauder Day Wear Advanced Protection Anti-Oxidant Creme SPF15, czyli po ludzku krem na dzień z antyutleniaczami do cery normalnej lub mieszanej.
OPAKOWANIE
Jak dla mnie bardzo eleganckie, solidne- przeżyło parę upadków, wykonane z naprawdę grubego plastiku, który swoim wyglądem imituje szklane opakowanie :) Bardzo mi się podoba :)
Ja miałam okazję testować próbkę 7ml, krem jest ważny 24 miesiące od otwarcia co jest wg mnie strasznie długo... powiedziałabym, że aż za długo. Na moich nieszczęsnych studiach(technologia chemiczna) uczyli mnie, że substancje zawarte w kremach bardzo szybko po otwarciu tracą swoje właściwości i właściwie po krótkim czasie możemy smarować sobie nim już tylko stopy, dlatego 2 lata to dla mnie jakaś pomyłka. Za to bardzo na plus jest to, że krem posiada SPF15.
ZAPACH
Szczerze mówiąc bez rewelacji, z jednej strony jest bardzo świeży z dominującą nutą ogórka, jednak troszkę przeszkadzała mi jego intensywność, bo zapach jest aż za ostry. Dość długo utrzymuję się na twarzy, ale nie przekreśliło to jego stosowania, bo najzwyczajniej w świecie się do niego przyzwyczaiłam.
KONSYSTENCJA I WYDAJNOŚĆ
Krem ma lekkie zielonkawe zabarwienie.Na pierwszy rzut oka myślałam, że będzie to ciężki krem bo jest bardzo gęsty, ale już po pierwszej aplikacji byłam zaskoczona, bo krem jest bardzo lekki, cudownie kremowy i fantastycznie się wchłania. Pozostawia na twarzy delikatny film, dzięki czemu nałożenie na niego podkładu jest czystą przyjemnością. Długo zwlekałam z jego recenzją, bo chciałam jak najdłużej go testować i muszę przyznać, że te 7 ml starczyło mi na naprawdę wiele użyć. Niewielka ilość wystarcza do nałożenia na całą twarz.
DZIAŁANIE
CENA
No i niestety tu już nie jest tak cudownie.... Za 30 ml musimy zapłacić 130zł, a za 50ml już 250zł
Dla mnie jest to cena zaporowa i szkoda by mi było wydać, aż tyle pieniędzy na krem, nawet jakbym miała go kupować co 3-4 miesiące. Jednak jeżeli kiedyś będę miała za dużo pieniędzy ;), albo ktoś będzie chciał mi zrobić taki prezent to na pewno ten krem znajdzie się na mojej chciejliście :)
Dajcie znać co wy myślicie o kremach z wyższej półki i czy miałyście okazję takich używać. :)
I na koniec moja nowa miłość ;) Dzięki mojemu Kochanemu Mężusiowi, który bardzo mnie wsparł finansowo pozbyłam się mojego starego gruchota, który doprowadzał mnie do szału no i mam:
Na razie przestawiam się na nowy system i jak widać od razu wpakowałam się z nim do łóżka ;) Jest leciutki, nie grzeje się a przede wszystkim nie będą mnie wreszcie irytować Microsoftowe aktualizacje w najmniej odpowiednim momencie :/ Nie wiem czy też tak macie, ale ja zawsze jak się spieszyłam i wyłączałam laptopa to pojawiał się mój ulubiony komunikat "instalowanie aktualizacji 1z58 nie wyłączaj komputera i nie odłączaj od źródła zasilania" a w tym czasie mój środek lokomocji sobie odjeżdżał co doprowadzało mnie do ataku szału ;) Mąż ostatnio przyniósł nowy laptop i w ciągu 2 dni instalowało mu się ok 250 aktualizacji! Mam nadzieję, że będzie mi służył, bo był to dla mnie ogromny wydatek i liczę, że moje oszczędzanie się opłacało ;)
Buziaki!
Blondineczka :)
jeden jedyny raz w życiu skusiłam się na krem chanel. I na tym się skończyło bo nie widziałam żadnej różnicy pomiędzy nim a jego "kolegami" z niższej półki cenowej. A jak nie widać różnicy to po co przepłacać;-)
OdpowiedzUsuńdokładnie też jestem tego zdania. Miałam kremy z clinique i chanel i też nie widziałam żadnej różnicy, dopiero ten krem miło mnie zaskoczył. Natomiast teraz używam drogeryjnego kremu za mniej niż 20zł i też jestem bardzo zadowolona :)
UsuńTeż uważam, że nie cena czy marka świadczy o jakości kosmetyku. Nie raz coś jest tanie a lepsze od kosmetyków znanych, może dlatego że reklama kosztuje więc trzeba jej koszt rozbić i wliczyć w cenę kosmetyku.
UsuńNiestety czasem płacimy tylko za markę, a nie za jakość...
UsuńJuż sie tak dałam naciągnąć, pare razy z własnej głupoty i pragnienia jakiejś firmówki w końcu, a raz znajoma nagadała mi głupot i wepchała tusz Mary Kay za 70zł, czy musze dodawać, że tusz z Miyo w fioletowym opakowaniu za 9 zł był lepszY!!! A z Max Faxtoru 2000 calorii kupiony za 18 zł na promocji rosmana -40% duuużo lepszy!!! Nie mogłam przeżyć tych straconych 70zł, bardzo szybko ten tusz mi wysechł;( i szału na rzęsach nie robił jak za taką cenę.
UsuńJa kiedyś miałam volume million lashes, który wygrałam, ale szału nie było- strasznie się kruszył. I zdecydowanie jeśli chodzi o tusze do rzęs to wole te tańsze :)
UsuńChciałabym wyprobować ten krem;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny. Szkoda, że u Nas tak bardzo żałują próbek douglasie czy superpharm :(
UsuńO nie nie, mówię NIE kremom za takie ceny..
OdpowiedzUsuńfaktycznie jest to bardzo duży wydatek, a można coś fajnego znalesc za dużo niższą kwotę...
UsuńŚwietny krem z tego co piszesz , może kiedyś sobie a niego pozwolę;)
OdpowiedzUsuńKrem bardzo mi się spodobał i może kiedyś ktoś będzie miał ochotę mi go sprezentować, bo sama raczej nie zdecyduje się wydać tyle na krem...
Usuńcena mnie powala! 130 zł za 30 ml nie na moją kieszeń!
OdpowiedzUsuńNa moją kieszeń też zdecydowanie nie ;)
Usuńza drogi ten krem jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też ;) Niedługo recenzja równie dobrego, ale za to znacznie tańszego kremu ;)
Usuńmiałam ten krem ale niestety u mnie nie zdziałał nic :(
OdpowiedzUsuńNo widzisz, powinni chętniej dawać próbki, bo u jednych się sprawdza a u innych nie... mam nadzieję, że nie wydałaś aż tyle pieniędzy i okazało się, że Ci nie podpasował.
UsuńZazdroszcze produktu Apple :)
OdpowiedzUsuńA o kremie nie słyszałam nigdy :)
Macbook mi się marzył i wreszcie mogę spokojnie pracować :)
UsuńO kremie słyszałam sporo dobrego i chciałabym go mieć, no ale cena... tak jak napisałaś, jest zaporowa. Może nie wierzę, w cudowną moc kremów nawet tych najdroższych, ale jednak to właśnie te drogie zawsze nas zachwycają :)
OdpowiedzUsuńMnie nie wszystkie drogie kremy zachwyciły, ten jest chyba pierwszy co nie zmienia faktu, że znalazłam równie dobry krem za niecałe 20zł ;)
UsuńCena zaporowa, nie kupuję takich drogich kremów, mam swój ulubiony i używam go bez obaw. Poza tym bałabym się, że się nie sprawdzi i będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Masz rację z tymi próbkami, trudno je dostać. Z mojego doświadczenia najłatwiej o próbkę w Sephorze, bo na Douglasa nie ma co liczyć.
OdpowiedzUsuńDlatego przed zakupem takiego drogiego kremu warto pochodzi i poprosić o próbki, żeby się nie przejechać. A jaki jest Twój ulubiony krem? :)
Usuńpiekne to jabluszko :) od dawna marze o takim, na razie musze zadowolic sie moim starym laptopkiem, ale powylaczalam juz dawno te automatyczne aktualizacje ;)
OdpowiedzUsuńJa już nie mogłam wytrzymać z moim poprzednim laptopem nie ma chyba nic gorszego niż ThinkPad od Lenovo :/
UsuńMAC Book to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco odkładanie pieniążków bo warto! Zakochałam się, wreszcie mam laptop, na którym dobrze się pracuje, nie wyskakują ciągłe aktualizacje, szczególnie kiedy człowiek się spieszy, chce szybko wyłączyć laptop i go zabrać a tu "aktualizacja 1z80 nie wyłączaj komputera i nie odłączaj od źródła zasilania" nóż mi się w kieszeni otwierał ;)
Usuńdrogi ten kremik.. gratuluję zakupu :)
OdpowiedzUsuńNie kupiłam tego kremu, tylko wygrałam w rozdaniu. Trochę drogi jak na zakup ;)
Usuń