Na samym wstępie napiszę tylko, że do tej pory praca, praca, praca i wreszcie mam odrobinę czasu :) Mam w najbliższych planach kolejne rozdanie dla Was w ramach rekompensaty za moją rzadką ostatnio obecność :(
Dzisiaj jednak chciałam wspomnieć parę słów o produkcie, którego zarówno uwielbiam jak i nienawidzę... da się? Jasne, że się da!
Mowa o bardzo popularnym niegdyś peelingu do ciała z serii Perfecta SPA:
(przepraszam, że opakowanie nie wygląda zbyt estetycznie, ale peeling mieszka u mnie pod prysznicem ;))
Jest to peeling cukrowy, ujędrniający, czekolada + olejek kokosowy. Szczegółowe info możecie przeczytać tu:
Opakowanie:
Peeling znajduje się w opakowaniu o pojemności 225ml i niestety nie uważam, że jest ono jakoś specjalnie funkcjonalne, przydałoby się żeby wieczko miało inną teksturę, bo nie mogę powiedzieć, żebym nie miała problemu z odkręceniem wieczka pod prysznicem, ale uznajmy, że się czepiam ;)
Konsystencja:
Bardzo treściwa i gęsta, praktycznie jak wosk. Kryształki cukru są całkiem duże i odpowiednio "ostre". Bardzo fajne jest to, że nie musimy się martwić o to, że cokolwiek nam spłynie z ciała w czasie aplikacji tego kosmetyku.
Zapach:
Chyba największy plus tego peelingu. Mimo, że wersja czekoladowa pachnie bardzo ładnie to jednak wolałam wersję z pomarańczą i wanilią, bo zapach był bardziej intensywny i uwielbiałam go za to, że bardzo długo po użyciu peelingu rozchodził się po całej mojej łazience :) W wersji czekoladowej czuć jedynie czekoladę- ja nie wyczuwam żadnej nuty kokosu. Tak jak pisałam pachnie ładnie, ale jest to zapach bardziej w kierunku chemicznego zapachu czekolady niż kojarzącego się z tą naturalną ;)
Działanie!:
I tu właściwie powinnam napisać, że jeżeli oczekujecie od tego produktu jakiegokolwiek prawdziwego działania to od razu powinnyście odpuścić sobie wydawanie pieniędzy na ten kosmetyk!
Wystarczy rzucić okiem na skład:
Oj tak... Parafina na pierwszym miejscu.... Nigdy nie zwracam uwagi na skład, ale tym razem zrobiłam wyjątek, bo zaintrygowało mnie dlaczego miejsce w którym użyłam peelingu wygląda dokładnie tak jakbym nasmarowała się świeczką... :/ Najlepsze jest to, że wystarczy położyć odrobinę peelingu na kawałek nogi nawet go nie rozsmarowując, a w tym miejscu po spłukaniu skóra będzie tak gładka jakbyśmy zdarły nie wiadomo ile martwego naskórka ;)
No cóż, zawsze znajdzie się sposób, żeby Nas oszukać i sprawić, że pozornie będziemy zadowolone z działania produktu, który nie robi nic, a już na pewno nie spełnia swojej funkcji, bo co by nie mówić nie usuwa martwego naskórka, nie niweluje niedoskonałości, nie zmiękcza i nie ułatwia zatrzymywania wilgoci w skórze. Jest to po prostu warstwa parafiny nic więcej.
Mimo, że produkt nie spełnia swojej funkcji, to nie wykluczam, że kupię jeszcze kiedyś opakowanie o zapachu pomarańczy i wanilii, ale raczej dla samego zapachu- dodam do kąpieli :)
Zdecydowanie nie polecałabym używania tego produktu na twarz lub w przypadku gdy macie wrażliwą skórę i skłonną do różnych wyprysków. Może to być jednie dobra alternatywa na większe wyjścia, kiedy chcemy, żeby nogi wyglądały dobrze i były bardzo gładkie :)
Cena:
ok. 16-18zł
Koniecznie dajcie znać czy lubicie te "peelingi" i czy używacie ich mimo braku realnego działania :)
Dla wszystkich moli książkowych- nowości na mojej półce już na blogu książkowym:
Buziaki!
Blondineczka :)
Nie miałam jeszcze tego produktu :)
OdpowiedzUsuńJeżeli zależy Ci na dobrym peelingu to nie polecam,ale dla przyjemności stosowania można spróbować :)
Usuńale ładnie pachnie;P
OdpowiedzUsuńTo fakt ;D
UsuńCo do peelingu- podzielam zdanie. Strasznie go nie lubiłam :/
OdpowiedzUsuńNiestety peeling z niego żaden :(
UsuńNo to taki oszuszcik z tego peelingu :/
OdpowiedzUsuńpretty-and-colour.blogspot.com
Niestety :(
UsuńPachnie ładnie i to jedyny plus tego produktu!
OdpowiedzUsuńWg mnie najładniej pachnie ta pomarańczowa wersja, ale to tylko zapach :(
Usuńa tak się na niego czaiłam i chyba sobie w końcu odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńNiestety z peelingiem to ma niewiele wspólnego. Często w peelingach jest parafina, ale np na 4 miejscu lub dalej, a tu jest na pierwszym :(
Usuńa chciałam go sobie sprawić tylko w innej wersji zapachowej :(
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobała mi się wersja pomarańczowa, ale niestety z peelingiem to ma niewiele wspólnego. Często w peelingach jest parafina, ale np na 4 miejscu lub dalej, a tu jest na pierwszym :(
Usuńhm... Używałam ich masło do ciała pomarańczowo waniliowe i baardzo uwielbiałam je. Pewnie i tak kupię peeling jak będzie na przecenie i zobacze czy też mi tak nie podpasuje. Obecnie czeka na testowanie mus z perfecty
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnych maseł z Perfecty, ale niestety ten produkt z peelingiem to ma niewiele wspólnego. Często w peelingach jest parafina, ale np na 4 miejscu lub dalej, a tu jest na pierwszym :(
UsuńJa miałam ten peeling tylko o zapachu pomarańczy i byłam bardzo zadowolona, skóra faktycznie jest jakby była nawoskowana, ale jest to tak miłe, przynajmniej dla mnie.
OdpowiedzUsuńMi też wersja z pomarańczą podobała się najbardziej, ale średnio chcę zapychać moją skórę parafiną, która jest na pierwszym miejscu w składzie, więc nie jest jej mało ...
UsuńNigdy nie miałam tych peelingów. Lubię peelingi z Bielendy. Szczególnie taki sypki - to jest dopiero zdzierak! :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze Bielendy będę szukać! :)
Usuńw tym momencie idę zobaczyć na skład moich peelingów, bo zaintrygowałaś mnie tą parafiną. Jeśli są i w moich, to już wiem skąd ten fajny efekt gładkości ... Dzięki ;)
OdpowiedzUsuń:) Nigdy nie zwracałam na to uwagi dopóki nie okazało się, że nie muszę peelingu rozcierać a skóra już jest gładka :/
Usuńojej :( na składy peelingów do ciała też nie zwracałam uwagi
OdpowiedzUsuńNiestety w tym przypadku kupujemy parafinę w słoiczku :/
Usuńja się szykuje na recenzję podobnego peelingu.. też z perfecty, tyle że porzeczkowy. To jest koszmar! chyba największy bubel jaki miałam.. Widzę, że nie tylko porzeczkowy nadaje się do kosza
OdpowiedzUsuńNiestety z peelingiem to ma niewiele wspólnego. Często w peelingach jest parafina, ale np na 4 miejscu lub dalej, a tu jest na pierwszym :(
Usuńhaha a ja byłam mądra i go nie kupiłam :P
OdpowiedzUsuńMam masło do ciała z tej serii i niestety cudów nie czyni.Dodatkowo nie pachnie czekoladą tylko raczej kawą :(
OdpowiedzUsuńMaseł nie miałam, ale raczej nie będę chciała ich testować :/
UsuńSam zapach to dla mnie za mało jednak ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie też :(
UsuńNie miałam go, zapach też mi nie pasuje.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie wydasz bezsensownie pieniędzy na coś co peelingiem nie jest :)
UsuńHej, pamiętam że do mnie często zaglądałaś przed reaktywacją, więc informuję, że zmieniłam adres bloga :)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetyczne-sekrety.blogspot.com/
Dzięki :) Na pewno zajrzę :)
UsuńKiedy wychodzi 2 tom Ostatniej spowiedzi, wiesz może? Będzie recenzja?
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem drugi tom ma się pojawić 20 sierpnia i oczywiście jak tylko go dorwę będzie recenzja :) Zapraszam Cię na mojego bloga poświęconego książkom na którym na pewno znajdziesz więcej info :)
Usuńwww.molewksiazkach.blogspot.com
Cook to ten, co pisze o takich medycznych rzeczach trochę? Larssona nic nie czytałam, ale oglądałam wszystkie trzy filmy, są boskie, więc mniemam, że książki tym bardziej!:)
OdpowiedzUsuńCook piszę thrillery medyczne :) Filmów nie oglądałam, ale jak tylko szwagier dostarczy mi kolejne części to biorę się za czytanie :)
UsuńDobrze, że trafiłam na Twojego bloga. Już wiem, że nie kupię tego peelingu. Chociaż zapach by na pewno mi się spodobał. Ja stosuję peeling myjący Joanny o zapachu pomarańczy i jestem zadowolona. Ładnie wygładza i nawilża skórę. Chętnie wpadnę na Twojego drugiego bloga, bo właśnie szukam czegoś ciekawego do poczytania :D
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na bloga o książkach :) Co do peelingu z Joanny- miałam i też byłam bardzo zadowolona :)
UsuńU mnie ostatnio zdiagnozowano uczulenie na parafinę, co wyjaśniło mi, czemu tyle kosmetyków nie uczulało... No to ten zdecydowanie nie dla mnie. :-)
OdpowiedzUsuńNo to unikaj go jak ognia, bo to praktycznie sama parafina :/
UsuńMialam peeling marcepanowy i ten z wanilia i pomarancza :) Oba bardzo mi sie podobaly i nie moglam narzekac na dzialanie ;) Na ten czekoladowy tez sie czailam, ale balam sie wlasnie tego sztucznego zapachu. Mimo wszystko nie zniechecilas mnie i chyba jednak go kupie ;)
OdpowiedzUsuńA w ogole to tez uwielbiam ksiazki Robina Cooka! :D
Pozdrawiam serdecznie
ljubomora
Jak dla mnie to peeling nie spełnia swojej funkcji skoro nie trzeba go nawet rozcierać, żeby skóra była gładka...więc działanie jest żadne. Parafina na pierwszym miejscu? Na opakowaniu powinno być napisane zamiast peeling to "parafina w słoiczku" Jednak sam zapach to dla mnie za mało :)
UsuńZ Cookiem będę miała pierwszy raz do czynienia, ale mam nadzieje, że się nie rozczaruję :)
:):)
Ja nie lubię się babrać ;)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling,nie używam , NIE LUBIĘ TEJ TŁUSTEJ POWŁOKI NA CIELE
OdpowiedzUsuń